Dieselszwindel dotyczy też Seata. Ale Hiszpanie umywają ręce

W samochodach Seata - hiszpańskiej marki należącej do koncernu Volkswagena - również montowano silniki Diesla z oprogramowaniem fałszującym wyniki badań emisji tlenków azotu.

Władze Seata sprawdzają, ile takich pojazdów opuściło jego fabryki.  Póki co, nikt nie podaje liczby aut ze sfałszowanym oprogramowaniem. Wiadomo jedynie, że silniki te montowano do samochodów w fabrykach w Pampelunie i Martorell.

- Nie produkujemy silników, tylko kupujemy je od Volkswagena. Dlatego nie możemy brać na siebie odpowiedzialności za aferę - podkreślał Rafael Guerrero, przedstawiciel związków zawodowych w fabryce Seata w Martorell. 

Władze fabryki przypominają również, że od miesięcy montowane są inne silniki. Od początku roku w całej grupie Volkswagena zaczęto sukcesywnie wprowadzać silniki TDI rodziny EA288. Wg zapewnień producenta te spełniające normę Euro 6 jednostki napędowe, są w pełni legalne. Problem polega jednak na tym, że silniki TDI z serii EA189, których dotyczy afera, produkowano od 2009 roku.

Reklama

Przy hiszpańskim Ministerstwie Przemysłu powstała Komisja ds. Volkswagena. Bada, jakie szkody wyrządziła afera i domaga się nadzwyczajnego spotkania szefów resortu przemysłu krajów członkowskich z Elżbietą Bieńkowską - Europejskim Komisarzem ds. Rynku Wewnętrznego i Usług.

INTERIA.PL/IAR
Dowiedz się więcej na temat: Volkswagen
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy