Deszcz będzie rozdawał karty na torze Suzuka?
Wszystko wskazuję na to, że najbliższy wyścig Formuły 1 o Grand Prix Japonii rozegrany zostanie w deszczu. Niewielkie opady spodziewane są podczas piątkowych sesji treningowych, intensywniej ma padać w sobotnich kwalifikacjach i samym wyścigu.
Tak jak w roku ubiegłym, tak i teraz, synoptycy spodziewają się "mokrego" weekendu na torze Suzuka, gdzie zostanie rozegrane GP Japonii. Deszcz przewidywany jest już w piątkowych sesjach wolnych, kiedy to kierowcy będą testować i dopasowywać bolidy do charakterystyki toru i nawierzchni. Na ten dzień przewidywane są niewielkie opady, a prawdopodobieństwo ich wystąpienia oceniane są na 30 - 40 procent. Dużo gorzej ma być podczas sobotnich kwalifikacji i samego wyścigu. W te dni synoptycy przewidują znacznie intensywniejszy deszcz, a jego ewentualne pojawienie się nad torem Suzuka oceniane jest pół na pół.
Tymczasem FIA ( Międzynarodowa Federacja Sportów Motorowych ) i organizatorzy GP Japonii, zmienili w niektórych fragmentach strukturę toru. Doświadczenia z roku ubiegłego, kiedy to po serii wypadków wielu kierowców nie ukończyło kwalifikacji i samego wyścigu, zmusiły do pewnych modyfikacji obiektu w Japonii. Zdecydowano się na przebudowę najbardziej kolizyjnych miejsc.
Zakręt numer 8 o nazwie Degner, gdzie najwięcej kierowców kończyło wyścig w roku ubiegłym, został uzbrojony w niższy krawężnik, a strefa wyjazdowa z tego łuku została poszerzona o 20 metrów. Podobna sytuacja ma miejsce w zakręcie numer 14, zwanym Spoon Curve. Tam też, przy wyjeździe dołożono miejsce na szersze pokonanie łuku i dodatkowo położono sztuczną trawę. Sztuczna nawierzchnia trawiasta, pojawiła się także w strefie wyjazdowej ostatniej szykany.