Dacia dla prezydenta!

Wprawdzie nowe modele Dacii mają szereg istotnych zalet, ale trudno się wśród nich doszukać tych, które pozwalałyby na wożenie vipów.

Prezydent Rumunii z kluczykami do nowego samochodu
Prezydent Rumunii z kluczykami do nowego samochoduInformacja prasowa (moto)

Modele logan, sandero czy duster technicznie nie odbiegają wprawdzie od innych, konkurencyjnych pojazdów, ale z uwagi na niezbyt mocne jednostki napędowe (wyklucza to opancerzenie auta) i wizerunek marki mocno kontrastują z pojazdami Lancii, BMW czy Mercedesa, które ukochało sobie wielu światowych przywódców.

Nie przeszkadzało to jednak Traianowi Basescu, prezydentowi Rumunii, który otrzymał właśnie kluczyki do swojego nowego, prywatnego auta. Głowa państwa wybrała dla siebie najbogatszą wersję dustera z wysokoprężnym silnikiem 1,5 dCi o mocy 110 KM. Samochód przekazany został prezydentowi w fabryce Dacii położonej nieopodal Pitesti.

Ceremonia przekazania samochodu, która odbyła się na oczach dziesiątek zaproszonych dziennikarzy ma zapewne na celu przekonanie obywateli Rumunii do większego zainteresowania się produktami własnego przemysłu samochodowego. Wielu Rumunów wciąż woli jeszcze używane, zachodnie auto niż fabrycznie nową dacię z trzyletnią gwarancją. Zupełnie inaczej rozumują za to klienci we Francji czy Niemczech, gdzie samochody rumuńskiej marki cieszą się bardzo dobrą opinią.

Z podobnego zabiegu w latach dziewięćdziesiątych zasłynął również ówczesny premier Polski - Waldemar Pawlak, który przesiadł się ze służbowej lancii do poloneza. Pawlak często pokazywał się w aucie publicznie, co na tle przywódców innych państw jeżdżących opancerzonymi limuzynami często budziło wśród ludzi uśmiech politowania. Wielu ekspertów śmiało się, że premier nie tylko wystawia się na pośmiewisko, ale i na strzał, bowiem żaden z ministrów ówczesnego rządu nie zrezygnował ze swojej lancii.

Niestety w ostatecznym rozrachunku tego typu zabiegi marketingowe niewiele pomogły Fabryce Samochodów Osobowych, której sytuacja jest obecnie dramatyczna. Trzeba jednak przyznać, że w czasach, gdy premier Pawlak pokazywał się publicznie w caro, fabryka na Żeraniu nie narzekała na brak zamówień.

Zobacz reklamę poloneza z lat dziewięćdziesiątych:

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas