Czy warto jechać przez całe miasto, żeby taniej zatankować? Sprawdziliśmy

Niejeden kierowca zastanawiał się czy warto jechać na stację benzynową na drugi koniec miasta by zatankować tańsze paliwo niż na stacji w pobliżu. Aby odpowiedzieć na pytanie, czy taka turystyka paliwowa się opłaca, trzeba zrobić sensowną kalkulację. Policzyliśmy, czy szukanie tańszej stacji benzynowej w ogóle się opłaca.

Trudno o taką symulację kiedy ceny paliwa na różnych stacjach są bardzo do siebie zbliżone, ale teraz gdy sytuacja na stacjach nie jest tak stabilna, a ceny potrafią różnić się nawet o kilkadziesiąt groszy, warto zastanowić się nad tym, czy nie opłaca się przejechać nawet kilkanaście kilometrów aby zatankować taniej.

Czy opłaca się zatankować taniej na stacji oddalonej o kilkanaście kilometrów?

Aby odpowiedzieć na to pytanie, zasymulujemy sytuację, w której na jednej stacji paliwo jest w cenach regularnych, a po drugiej stronie miasta znajduje się stacja, na której można zatankować znacznie taniej. Jako konkretny przykład posłuży nam Wrocław i stacja benzynowa blisko dużego osiedla Jagodno, a także stacja Orlenu oddalona o kilkanaście kilometrów - na wrocławskich Swojczycach. Przykładowymi samochodami będzie Volkswagen T-Roc z silnikiem benzynowym 1.5 oraz popularne na polskich drogach Audi A4 z silnikiem 1.9 TDI.

Reklama

Prosty scenariusz pozwoli wyliczyć

Średnie zużycie paliwa benzynowej skody w cyklu mieszanym wynosi około 7 l/100 km, a oszczędniejszego diesla Audi na 6 l/100 km. Stacja na Jagodnie oferuje litr benzyny w cenie 6,29 zł. Natomiast litr oleju napędowego jest dostępny w tej samej cenie.

Po drugiej stronie miasta na stacji Orlenu na wrocławskich Swojczycach będącej jednocześnie terminalem paliw, benzyna jest o 33 grosze tańsza (5,96 zł za litr), a olej napędowy kosztuje o 35 groszy mniej (5,94 zł za litr). Dystans dzielący obie stacje to około 15 km jadąc przez miasto lub 20 km korzystając z wschodniej obwodnicy.

Zakładamy, że chcemy zatankować do baku samochodu dokładnie 50 litrów.

Ile zapłacimy za paliwo na każdej stacji?

Za pomocą prostych wyliczeń możemy stwierdzić, że na stacji na Swojczycach za 50 litrów benzyny zapłacimy okrągłe 298 zł, a za diesla o złotówkę mniej. Na stacji w pobliżu Jagodna, do której mieszkańcy tej dzielnicy mają zaledwie kilkaset metrów za 50 litrów benzyny i diesla zapłacimy 314,5 zł. Różnica, czyli potencjalna oszczędność wynosi zatem odpowiednio 16,5 zł i 17,5 zł.

Ile paliwa zużyjemy jadąc na tańszą stację?

Przyjmując, że zdecydujemy się przejechać przez miasto poza godzinami szczytu, kiedy ruch będzie znikomy i zużycie paliwa nie podskoczy przez stanie w korkach, do przejechania mamy łącznie 30 kilometrów (tam i z powrotem).

Jadąc Volkswagenem T-Roc z silnikiem benzynowym 1.5 w którym średnie zużycie paliwa wynosi około 7 litrów na 100 km na tej trasie spalimy 2,1 litra paliwa. To przekłada się na 12,5 zł kosztów dodatkowych za przejazd. Z prostej matematyki wynika, że oszczędność jaką uda nam się uzyskać to 4 zł.

Jeśli będziemy jechać Audi A4 z popularnym silnikiem wysokoprężnym 1.9 TDI ze średnim zużyciem na poziomie 6 litrów na setkę, pokonując tę trasę spalimy 1,8 litra oleju napędowego, za które zapłacimy dodatkowe 10,6 zł. Tu oszczędność wynosi 6,9 zł.

Jeśli wybierzemy trasę wiodącą przez obwodnicę, zużycie paliwa będzie wynosić odpowiednio 2,8 litra benzyny (16,7 zł) i 2,4 litra oleju napędowego (14,2 zł). W przypadku samochodu benzynowego wybór dłuższej drogi po prostu się nie opłaca (tracimy 0,20 zł), a w przypadku diesla to zaledwie 3,30 zł oszczędności.

Czas to pieniądz

Warto wspomnieć, że pokonanie odległości między osiedlem Jagodno, a stacją na Wojczycach zajmie nam około 30 minut w jedną stronę, a w godzinach szczytu nawet godzinę. To od godziny do dwóch straconego czasu, a wyliczenia nie uwzględniają wielu losowych czynników, które mają wpływ na wysokość zużycia paliwa w samochodach i czas stracony na dojazd.

Werdykt: opłacalność turystyki paliwowej jest znikoma

Tak czy inaczej, nawet przy dość znaczących różnicach w cenie paliwa wygląda na to, że oszczędności na tankowaniu na tańszej stacji oddalonej o kilkanaście kilometrów od najbliższej stacji są znikome. W przypadku stosunkowo oszczędnych samochodów o niewielkiej pojemności, te oszczędności nie są na tyle duże, aby kalkulowało się podróżować na drugi koniec miasta, by zatankować taniej. Oszczędności będą tym wyższe im więcej paliwa zatankujemy i im oszczędniejsze jest auto. Analogicznie im większy i bardziej paliwożerny silnik w samochodzie, tym turystyka paliwowa jest mniej opłacalna.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama