Czeska policja ma problem. Ktoś jeździ po ulicach wyścigowymi bolidami
Czechy co prawda nie znajdują się w kalendarzu F1, jednakże spotkanie bolidu na obwodnicy Pragi nie jest niemożliwe. Kolejny rok z rzędu w pobliżu stolicy niezidentyfikowani kierowcy w kaskach wyjechali na publiczne drogi prawdziwymi bolidami, urządzając swoje własne Grand Prix. Lokalne władze mają ciężki orzech do zgryzienia.
Widok nieprzystosowanego do ruchu ulicznego bolidu na obwodnicy Pragi, może wprawić w osłupienie. Ciężko sobie wyobrazić, jaki szok przeżyli kierowcy, którzy na początku września, w nocy z soboty na niedzielę, zobaczyli takie dwa - jeden w malowaniu Ferrari, a drugi w barwach Renault. Dwóch mężczyzn urządziło sobie własne Grand Prix.
Taka sama sytuacja miała miejsce równo rok temu, a także cztery lata temu. Bolid GP2 w charakterystycznym malowaniu Ferrari i naklejkami Marlboro na skrzydle i karoserii pojawiał się już na drogach szybkiego ruchu.
Policjanci nigdy nie zatrzymali bolidu na drodze, jednak znaleźli posesję, na terenie której jest przechowywany. 45-letni właściciel pojazdu nie został nigdy ukarany, choć postawiono mu zarzuty. Śledczy nie zdołali bowiem mu udowodnić, że to on jeździł bolidem po drodze publicznej.