Co dalej z nowymi podatkami od samochodów? Ministerstwo wyjaśnia

Zmiany w akcyzie zamiast nowych podatków od rejestracji i posiadania samochodu - to oficjalna deklaracja Ministerstwa Klimatu i Środowiska w sprawie zapowiedzianych w KPO nowych podatków od samochodów spalinowych.

Ministerstwo Klimatu i Środowiska odniosło się do interpelacji posłów Konfederacji: Kariny Anny Bosak, Krzysztofa Mulawy, Krzysztof Tuduja i Witolda Tumanowicza, w sprawie nowych podatków od samochodów spalinowych. Jasna deklaracja resortu w tym zakresie powinna ucieszyć zmotoryzowanych. Chociaż do wprowadzenia nowych podatków zobowiązują Polskę tzw. "kamienie milowe" KPO, rząd nie planuje nakładania na zmotoryzowanych kolejnych obciążeń finansowych. Minister Krzysztof Bolesta, który podpisał się pod odpowiedzią na poselską interpelację, zdradza że zamiast tego, toczące się aktualnie prace zmierzają w kierunku zmiany sposobu naliczania akcyzy od pojazdów. 

Reklama

Nie będzie podatku od samochodów spalinowych. Twarda deklaracja Ministerstwa Klimatu i Środowiska

W odpowiedzi na poselską interpelację wiceminister klimatu i środowiska Krzysztof Bolesta podtrzymał deklaracje złożone w opublikowanym 18 marca w serwisie "X" oświadczeniu, w którym odciął się od pomysłu obciążenia kierowców nowymi podatkami od samochodów. Resort środowiska nie planuje realizacji kamieni milowych E4G i  E4G KPO, które obliguje Polskę do wprowadzenia nowych podatków od aut (opłata rejestracyjna i podatek cykliczny od posiadania samochodu)

Pytany o kwestie kształtu nowych podatków, np. tego, czy miałyby one zależeć od normy emisji spalin minister Bolesta odpowiada wprost: Obecnie nie są prowadzone prace dotyczących konstrukcji tego podatku. To jasna deklaracja, która powinna ucieszyć wszystkich zmotoryzowanych.

Nowa akcyza zamiast podatków od samochodów spalinowych

Nie oznacza to oczywiście, że kierowcy nie muszą przygotować się na żadne zmiany. W treści odpowiedzi na poselską interpelację czytamy, że: 

Takie postawienie sprawy trzeba jednak odczytywać jako ukłon w stronę zmotoryzowanych. Zapisy KPO mówią bowiem o nowej jednorazowej opłacie rejestracyjnej i cyklicznym podatku od posiadania samochodu. Oznacza to, że gdyby resort środowiska zrealizował ustalenia wynegocjowane z UE przez poprzednie władze, nowy podatek objąłby przeszło 20 mln kierowców rocznie.

Oczywiście zmiany w sposobie naliczania podatku akcyzowego mogą mocno odbić się na rynku samochodów używanych, ale - biorąc pod uwagę liczbę rejestracji - w perspektywie roku objąć mogą maksymalnie 800-900 tys. pojazdów. 

Wszystko wskazuje na to, że chcąc uniknąć "trzęsienia ziemi" na rynku wtórnym, nowy sposób naliczania podatku akcyzowego promować będzie import młodszych pojazdów z silnikami benzynowymi. Chodzi więc o postawieni tamy dla importu starych aut z silnikami Diesla, które emitują do atmosfery najwięcej szkodliwych substancji. 

Nie będzie podatku od posiadania SUV-ów. Kierowcy mogą spać spokojnie

Minister Bolesta odniósł się również do kwestii "domniemanego" podatku od posiadania suvów. To pokłosie wywiadu, jakiego udzielił w początku marca "Rzeczpospolitej", zanim jeszcze Minister Funduszy i Polityki Regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz zapowiedziała renegocjację KPO i "bardzo asertywne rozmowy" z Komisją Europejską w sprawie usunięcia zapisów o podatku od samochodów

Dodał również, że poruszana w ostatnim czasie kwestia ewentualnego podniesienia opłat za parkowanie "należy do kompetencji samorządów, które podejmują decyzje w tym zakresie autonomicznie, bez konsultacji z administracją rządową". 

Nowe podatki od samochodów. Co wynika z KPO?

Przypominamy, że wynegocjowany przez poprzednie władze Krajowy Plan Odbudowy w kwestii opodatkowania samochodów zakłada realizację dwóch kamieni milowych: 

  • E3G - oplata rejestracyjna naliczana przy pierwszej rejestracji pojazdu w kraju, 
  • E4G - cykliczny podatek od posiadania samochodu. 

Pierwszy obowiązywać miał już w IV kwartale 2024 roku. Drugi - cykliczny podatek od posiadania samochodu - od II kwartału 2026 roku. W odpowiedzi na interpelację minister Bolesta zaznacza, że:

To nawiązanie do zapisów KPO, w których czytamy, że nowe podatki miałyby być naliczane zgodnie z zasadą "zanieczyszczający płaci", co sugeruje, że podatek zależałby np. od normy emisji spalin, emisji CO2 czy NOx. W konsekwencji oznacza, że najwyższe podatki płaciliby właściciele najstarszych samochodów, dla których auto jest często jedynym ratunkiem przed wykluczeniem transportowym.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy