Co dalej z karnymi cłami? Chińczycy mówią o postępie

Jest szansa na zawarcie porozumienia między Unią Europejską a Chinami ws. karnych ceł na nałożonych na auta elektryczne, które produkowane są w Chinach i sprzedawane w Europie. Tak przynajmniej informuje chińska państwowa telewizja. Ze strony państw europejskich nie widać takiego optymizmu.

Samochody produkowane w Chinach i eksportowane do Europy objęte są karnymi cłami. Negocjacje w tej sprawie wciąż się toczą
Samochody produkowane w Chinach i eksportowane do Europy objęte są karnymi cłami. Negocjacje w tej sprawie wciąż się tocząAFP

29 października w unijnym Dzienniku Urzędowym opublikowane zostało rozporządzenie nakładające cła na importowane z Chin pojazdy elektryczne. Cła zaczęły obowiązywać 30 października i dotyczą każdego samochodu elektrycznego przywiezionego z Chin do Europy od tego dnia.

Chiny złożyły oficjalną skargę na cła

Ministerstwo Handlu Chin od razu potępiło decyzję Brukseli. W specjalnym oświadczeniu Chińczycy napisali, że władze w Pekinie "nie zgadzają się, ani nie akceptują" ceł i złożyły skargę w ramach mechanizmu rozstrzygania sporów w Światowej Organizacji Handlu (WTO). Formalna skarga wpłynęła do WTO 4 listopada. "Chiny uważają, że ostateczna decyzja UE w sprawie środków antysubsydyjnych nie ma podstaw faktycznych i prawnych, narusza zasady WTO i stanowi nadużycie środków zaradczych w handlu" - powiedział cytowany w oświadczeniu rzecznik chińskiego ministerstwa.

Jednocześnie obie strony cały czas prowadzą rozmowy, szukając porozumienia, które pozwoliłoby uniknąć wojny celnej.

Negocjacje toczyły się niemal do końca października. Chińczycy proponowali zastąpienie ceł cenami minimalnymi, jednak unijni urzędnicy nie wyrazili na to zgody. Prób porozumienia nie przestano podejmować również po wejściu ceł w życie. W Chinach przebywała grupa europejskich negocjatorów, która kontynuowała rozmowy.

Jest szansa na porozumienie, które pozwoli uniknąć ceł?

Jaki jest ich efekt? Unia Europejska oficjalnie nie wypowiedziała się w tej sprawie. Natomiast chińska państwowa telewizja China Central Television (CCTV) podała na swoim koncie w serwisie Weibo (chiński odpowiednik Twittera), że obie strony poczyniły pewne "postępy techniczne", które dotyczą pewnych "ogólnych ram". Według chińskiej telewizji świadczy to o tym, że obu stronom zależy na osiągnięciu porozumienia.

CCTV powołała się przy tym na osoby zbliżone do sprawy i ich nieoficjalne wypowiedzi. Wiadomo przy tym, że w Chinach to, co podaje państwowa telewizja, musi mieć akceptację władz.

Z kolei ze strony Unii Europejskiej nie widać sygnałów, które miałyby świadczyć o zbliżeniu stanowisk obu stron. Wręcz przeciwnie, w zeszłym tygodniu Bloomberg podawał, że Unia Europejska widzi bardzo niewielkie szanse na szybkie porozumienie.

Skąd się wzięły karne cła na samochody z Chin?

Nałożenie karnych ceł na samochody elektryczne z Chin Komisja Europejska przegłosowała 4 października. Dochodzenie przeciwko chińskim markom zostało wszczęte z inicjatywy Francji. To właśnie Francuzi zauważyli, że samochody z Chin mają "niesprawiedliwie niskie ceny", co w oczywisty sposób zagraża europejskim producentom. Dochodzenie wykazało, że chiński rząd dopłaca do produkcji samochodów elektrycznych, które następnie są eksportowane do Europy, co zaburza uczciwą konkurencję.

Przeciwko wprowadzeniu ceł od początku były Niemcy. Krytycznie do planów Unii odnosił się m.in. ówczesny szef niemieckiego rządu, Olaf Scholz, a także szefowie niemieckich koncernów samochodowych, dla których Chiny są bardzo dużym rynkiem zbytu, większym niż własny - niemiecki.

Ostatecznie jednak, w czasie głosowania, przeciwko cłom oprócz Niemiec opowiedziały się jedynie Malta, Słowacja, Słowenia i Węgry. Od głosu wstrzymało się 12 państw członkowskich. Wprowadzenie karnych ceł poparło dziesięć krajów, w tym Polska. Chiński rząd natychmiast zareagował poleceniem ograniczenia inwestycji w krajach, które opowiedziały się za cłami. Efektem jest prawdopodobne wycofanie się Geely ze współpracy z Electromobility i ograniczenie produkcji elektrycznych samochodów Leapmotor w Tychach do jednego modelu (początkowo miały być dwa).

Ile wynoszą karne cła na chińskie samochody elektryczne?

Obecnie każdy samochód elektryczny importowany do Europy z Chin podlega dodatkowej stawce celnej, która jest wyliczona oprócz standardowego cła w wysokości 10 proc. Karne stawki są zróżnicowane w zależności od producenta oraz jego chęci współpracy podczas prowadzonego dochodzenia i wynoszą:

  • BYD: 17 proc.
  • Geely: 18,8 proc.
  • SAIC: 35,3 proc.

Ponadto produkowane w Chinach Tesle zostały objęte cłem w wysokości 7,8 proc.

Kia EV3 przejedzie do 605 km. W tej klasie nikt nie oferuje więcejMaciej OlesiukINTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas