Chiński manager pnie się w hierarchii Tesli. To potencjalny następca Muska
Tom Zhu do szefowania w Azji dodaje najwyższe funkcje w Stanach Zjednoczonych i Europie. Nieoficjalnie mówi się, że może zastąpić Elona Muska.
Spis treści:
Od pewnego czasu coraz częściej słyszy się o możliwości zmiany na stanowisku szefa Tesli. Elon Musk jest zaangażowany w wiele różnych projektów, z Twitterem na czele i ma ostatnio coraz mniej czasu na rozwój marki. Dodatkowo, jego kontrowersyjne decyzje wpływają negatywnie na notowania Tesli na giełdzie. Sam jakiś czas temu wspominał, że tęskni za pracą inżyniera, a zarządzanie, wiążące się z ogromem nudnej pracy administracyjnej, nie jest jego ulubionym zajęciem.
Następcą Muska mógłby zostać manager z Chin
Mowa o Tomie Zhu - dyrektorze operacyjnym chińskiego oddziału Tesli, który zasłynął tym, że spektakularnie poprawił wydajność fabryki w Szanghaju po trudnościach produkcyjnych wywołanych pandemią Covid-19. W efekcie to właśnie tam teraz powstaje ponad połowa światowej produkcji marki. Gdy Chiny ogłosiły lockdown, Zhu zamieszkał w fabryce i poprosił pracowników i dostawców by nie opuszczali jej przez sześć tygodni. Wprowadzony przez niego plan przebudowy pozwolił na uproszczenie procesu produkcji i przyniósł firmie ogromne oszczędności.
Niedawno Zhu odwiedził ojczyznę Tesli. Wraz ze swoim zespołem odwiedził fabrykę w Austin, gdzie powstaje Model Y i szykowana jest produkcja Cybertrucka. Zajrzał też do Fremont, gdzie szykuje się na wprowadzenie nowej wersji Modelu 3, która ma się pojawić w sprzedaży w przyszłym roku. Zhu ma opracować plan, który pozwoli na zwiększenie możliwości produkcyjnych amerykańskich fabryk i obniżenie kosztów produkcji z jednoczesnym utrzymaniem jakości produktu.
Tom Zhu został szefem sprzedaży i fabryk Tesli w Stanach i Europie
Takie wieści przyniósł dziś Reuters powołując się na wewnętrzny raport firmy. Według agencji, Zhu nadal będzie pełnił funkcję wiceprezesa w Chinach i odpowiadał za sprzedaż w całej Azji, ale do obu tych funkcji doda jeszcze zwierzchnictwo nad sprzedażą w Stanach Zjednoczonych i Europie, a także nadzór nad wszystkimi fabrykami na tych kontynentach. W efekcie stanie się najważniejszym menadżerem w firmie po Elonie Musku. Plotka głosi, że to kolejny etap przygotowań do objęcia roli CEO firmy.
Według Reutersa, James Murdoch, członek rady nadzorczej Tesli, już w listopadzie zapowiadał, że firma wybrała potencjalnego następcę Muska, ale nie chciał doprecyzować, o kogo chodzi. Nie odpowiedział też na prośbę o komentarz do tej sprawy ze strony agencji w świetle awansu Toma Zhu.
***