Chciał oszczędzić 510 zł. Teraz musi zapłacić 2,25 mln
2,25 mln zł ma do zapłacenia rekordzista, który spowodował wypadek drogowy pojazdem bez obowiązkowego ubezpieczenia OC. To równowartość blisko 25 lat pracy za średnią krajową wynoszącą dziś ponad 7,5 tys. zł brutto. Dla porównania statystycznie polisa OC dla samochodu osobowego kosztuje obecnie nieco ponad 500 zł czyli 1/15 przeciętnej wypłaty.
W tym roku minęło 33 lata od powołania do życia Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego (UFG). W tym czasie UFG wypłacił poszkodowanym w kolizjach i wypadkach drogowych spowodowanych przez nieubezpieczonych kierujących już ponad 1,9 mld zł odszkodowań i świadczeń.
Kierowcom instytucja kojarzy się głownie ze srogimi "opłatami dodatkowymi" naliczanymi tym, którzy nie wykupili obowiązkowej polisy OC dla swoich pojazdów. W rzeczywistości powołano ją po to, by chronić obywateli przed nieodpowiedzialnymi uczestnikami ruchu czy zagrożeniami będącymi efektem zawirowań na rynku ubezpieczeniowym. Przykładowo - przez cały okres swojej działalności - w związku z samymi tylko upadłościami firm ubezpieczeniowych - UFG wypłacił świadczenia na ponad 365 mln zł.
Chociaż "opłaty dodatkowe", zwane potocznie karami za brak OC, dają się mocno we znaki nieodpowiedzialnym kierowcom, pozyskane w ten sposób pieniądze w dużej mierze przeznaczane są na wypłaty odszkodowań dla ofiar wypadków spowodowanych przez nieubezpieczonych kierujących. W samym tylko ubiegłym roku fundusz wypłacił poszkodowanym świadczenia w wysokości 115 mln zł.
Na gigantyczne sumy, przekraczające często milion złotych, składają się nie tylko same odszkodowania, ale też inne świadczenia, jak np. renty szczególne. Te otrzymują poszkodowani w sytuacji, gdy wypłata świadczeń powinna być kontynuowana, ale suma gwarancyjna ubezpieczenia sprawcy została wyczerpana. Przykładowo, w ubiegłym roku na rezerwy z tytułu odszkodowań i świadczeń z zaistniałych już szkód (czyli np. na zabezpieczenie przyszłych rent) UFG przeznaczył aż 1,7 mld zł.
Przypominamy, że po uregulowaniu zobowiązań wobec poszkodowanych UFG - w ramach tzw. postępowania regresowego - zwraca się do sprawców zdarzeń - kolizji i wypadków wyrządzonych przez kierujących pojazdami bez ubezpieczenia OC - o zwrot poniesionych kosztów. W 2022 roku w toku było już 18 054 spraw regresowych o łącznej wartości aż 340 mln zł. Średnia wartość regresu, czyli długu nieubezpieczonego sprawcy zdarzenia wobec UFG, wyniosła na koniec ubiegłego roku 18 794 zł.
Jeśli fundusz nie uzyska od sprawcy zwrotu kosztów, sprawa kierowana jest do sądu, a po uzyskaniu nakazu zapłaty rozpoczyna się proces windykacji zasądzonych należności. Jeśli dłużnicy nie podejmą spłaty zasądzonych kwot, sprawa kierowana jest na drogę egzekucji sądowej.
Najwyższa wartość regresu, jaką zwrócić musi funduszowi nieubezpieczony sprawca wypadku, sięga obecnie 2,25 mln zł. To równowartość 25 lat pracy przy dochodach brutto na poziomie aktualnej średniej krajowej (wg GUS 7544 zł w sektorze przedsiębiorstw). Dla porównania, jak informuje Interię Agnieszka Durska z Polskiej Izby Ubezpieczeń, średnia cena ubezpieczenia OC samochodu osobowego w III kwartale bieżącego roku wynosiła dokładnie 510 zł czyli... równowartość 1/15 średnich miesięcznych zarobków.
Wiele z rekordowych, "sześciocyfrowych", regresów dotyczy wypadków, których ofiary - często do końca życia - będą musiały korzystać np. z rent rehabilitacyjnych. Nie brakuje jednak przypadków, gdy rekordowy dług wobec UFG wynika wyłącznie z uszkodzeń mienia.
Jak dowiadujemy się w UFG, jedna z rekordowych spraw, "wyceniona" na grubo ponad 1 mln zł, dotyczy pożaru, do jakiego doszło w pewnej firmie transportowej. Na skutek zapalenia się nieubezpieczonego ciągnika siodłowego z naczepą, ogniem zajęły się też dwa zaparkowane obok zestawy. Chociaż pojazdy stały na ogrodzonym, całodobowo dozorowanym parkingu, nie udało się zapobiec doszczętnemu spaleniu zestawów i towaru.
Gdyby ciągnik będący źródłem pożaru posiadał ubezpieczenie OC, szkody pokryłby ubezpieczyciel. Niestety auto nie miało ubezpieczenia, więc odszkodowania wypłacił UFG, który następnie zwrócił się do właściciela feralnego ciągnika o zwrot pieniędzy.
Jednym z głównych zadań UFG jest również dbanie o szczelność systemu ubezpieczeń obowiązkowych w Polsce. W tym celu fundusz postawił na rozwój archiwów i usług cyfrowych. W 2022 roku aż 90,6 proc. ze wszystkich wezwań wysłanych do posiadaczy pojazdów, którzy nie zawarli obowiązkowej polisy OC, wystosowanych zostało na podstawie danych własnych UFG. Zaledwie 7,5 proc. wystawionych wezwań powstało w oparciu o informacje przekazane przez Policję, a jedynie 0,7 proc. - na podstawie danych z wydziałów komunikacji.
Co ważne, z bazy danych UFG skorzystać mogą wszyscy kierujący. Dysponując numerem rejestracyjnym pojazdu (lub numerem VIN), w portalu UFG.pl, można sprawdzić, czy konkretny pojazd (np. sprawca kolizji) posiada ważne ubezpieczenie OC. W ubiegłym roku użytkownicy skorzystali z takiej możliwości blisko 17 mln razy.
Z bazy UFG masowo korzystają też sami ubezpieczyciele, którzy w 2022 roku generowali przeszło 4 mln zapytań dotyczących historii ubezpieczeniowej kierowców dziennie. Przypominamy, że w czerwcu 2022 roku UFG umożliwił firmom ubezpieczeniowym dostęp do bazy Centralnej Ewidencji Kierowców, w tym do informacji o mandatach i punktach karnych. W efekcie zakłady ubezpieczeniowe mogą lepiej szacować ryzyko przy wyliczaniu składek OC i premiować tych kierowców, którzy nie popełniają wykroczeń.
Opłaty naliczane za brak OC - co wynika z Ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych - stanowią krotność pensji minimalnej. Przerwa w ciągłości polisy OC w przypadku samochodu osobowego skutkuje aktualnie naliczeniem przez Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny opłaty dodatkowej w wysokości:
- od 1 do 3 dni przerwy - 1440 zł,
- od 4 do 14 dni przerwy - 3600 zł,
- powyżej 14 dni - 7 200 zł.
Kierowcy muszą też pamiętać, że polisa OC nie odnawia się automatycznie w trzech przypadkach:
- polisy krótkoterminowej (tzw. komisowej) zawartej na okres krótszy niż rok (najczęściej na 30 dni w momencie kupna pojazdu np. w komisie),
- gdy nie została zawarta przez aktualnego właściciela pojazdu (jazda na ubezpieczeniu poprzedniego właściciela),
- jakiejkolwiek zaległości wobec zakładu ubezpieczeniowego (nieopłacenie raty, pomyłka w kwocie przelewu).