Bus bez kierowcy kursuje po Katowicach. Nie, to nie Halloween
W Katowicach rozpoczęły się oficjalnie testy autonomicznego busa polskiej produkcji - Blees BB-1. Gdzie można spotkać kursujący pojazd?
PKM Katowice nawiązał współpracę z gliwickim start-upem Bless, autorem autonomicznego busa Bless BB-1. W jej ramach w Dolinie Trzech Stawów prowadzone są obecnie jego testy w terenie. Trasa ma długość 2 km i zaczyna się na parkingu w Mochowcu, przy rolkostradzie. Miasto informuje, że na potrzeby testów wydzielony został środkowy pas trasy. Prowadzone są one codziennie w godzinach 8:00 - 16:00 do piątku 3 listopada. Wybór okresu testów został podyktowany mniejszym ruchem na rolkostradzie. Ponadto na terenie, po którym pojazd się porusza, rozmieszczone zostały tablice informacyjne oraz znaki ostrzegawcze.
Testowany przez Katowice bus posiada napęd elektryczny. Generuje on 204 KM. Pojazd oferuje ok. 200 km zasięgu i może poruszać się maksymalnie z prędkością 25 km/h. Na jego pokładzie zmieści się 15 osób. Pojazd wyposażony jest m.in. w system lokalizacji z dokładnością do centymetra, 11 kamer, cztery radary, a także różnego rodzaju czujniki. W trakcie prowadzonych testów na pokładzie busa znajduje się jednak operator, który w razie nieprzewidzianych sytuacji może przejąć kontrolę nad pojazdem. Jeśli jednak pojazdy zostaną wdrożone do normalnego ruchu, operator będzie mógł nadzorować flotę do 10 pojazdów z centrum zdalnego sterowania.
Urząd miasta zapowiada, że jeśli wyniki testów będą pozytywne, wiosną uruchomiony będzie dwutygodniowy program pilotażowy, w czasie którego zostaną wyznaczone przystanki wzdłuż ul. Trzech Stawów. Mają to być regularne kursy z udziałem pasażerów.
Autonomiczne środki transportu to temat, który w ostatnim czasie przyciąga uwagę. Kolejni producenci pracują nad autonomicznymi taksówkami czy autobusami. Oczywiście pojawiają się również prognozy dotyczące tej części szeroko pojętego transportu. Z danych International Data Corporation, na które powołuje się firma DAGMA Security IT, wynika, że do 2040 roku liczba pojazdów autonomicznych przekroczy 30 mln.
Oczywiście rozwój samochodów autonomicznych wiąże się z koniecznością rozwiązania wielu problemów - również, jeśli chodzi o cyberbezpieczeństwo. Podłączenie pojazdów do sieci umożliwia działanie hakerom. Przykładem jest tutaj sytuacja z 2015 roku, kiedy to dwóch hakerów przejęło kontrolę nad Jeepem Cherokee. Oczywiście mowa o "tradycyjnym" spalinowym aucie. Niemniej jednak dwóch cyberprzestępców kontrolowało systemy klimatyzacji, hamulce czy radio. Hakerzy, którzy przejmą kontrolę nad pojazdem autonomicznym, mogą zagrażać życiu i zdrowiu pasażerów, a także stanowić zagrożenie dla ruchu drogowego.
Według Kostucha należy uwzględnić trzy kluczowe obszary:
- Każdy system w samochodzie powinien być od siebie oddzielony, by zapobiec potencjalnemu przenoszeniu się ataków z jednego systemu na drugi.
- Systemy powinny być zaprojektowane w taki sposób, by były bezpieczne i niepodatne na ataki w trakcie aktualizacji.
- Auta powinny być również wyposażone w zaawansowane systemy monitorowania i wykrywania zagrożeń cybernetycznych. Chodzi tutaj o możliwość identyfikowania nietypowych aktywności czy prób ataków.
Ponadto producenci samochodów oraz władze państw powinny opracowywać odpowiednie regulacje prawne. Według wspomnianego eksperta tylko w ten sposób można zminimalizować ryzyko, jakie niosą ze sobą nowe technologie. Ekspert zwrócił również uwagę na konieczność promowania edukacji w zakresie cyberbezpieczeństwa wśród klientów i pracowników branży motoryzacyjnej.