Brakuje im na paliwo, więc rząd zrobi im przelew. Wyda miliard euro
Od pierwszego stycznia Francuzi będą mogli się starać o dodatek na paliwo. Podatnicy będą mogli liczyć na jednorazowy zastrzyk pieniędzy do domowego budżetu.
Jak się kończy ustalanie górnej ceny na paliwa - wiemy, mamy przykład rezultatu takiego działania na Węgrzech. Co się dzieje, gdy obniży się podatek VAT na paliwa - to akurat wiemy zerkając na okno i z pewną obawą czekamy na 1 stycznia, gdy podatek wróci na swój standardowy poziom.
Obniżka cen paliw - pomysł z Francji
Zupełnie inną drogą będą szli Francuzi. Z racji tego, że rozwiązania zastosowane na Węgrzech i w Polsce pozostają w sprzeczności z prawodawstwem Unii Europejskiej, a stosowany dotąd 10-eurocentowy rabat na paliwo kosztował za dużo, rząd Francji zdecydował, że zacznie wypłacać obywatelom dodatek na paliwo - 100 euro wprost na konto.
O dodatek będzie można się ubiegać od 1 stycznia przyszłego roku. Aby go otrzymać trzeba będzie zalogować się na stronę odpowiedniego urzędu, podać swój numer identyfikacji podatkowej, numer rejestracyjny auta, które zamierza się tankować i zadeklarować, że pieniądze uzyskane z dodatku przeznaczymy na dojazd do pracy.
Dodatek do paliw tylko dla najbiedniejszych
O dopłatę do paliwa nie będzie mógł ubiegać się każdy. Przepisy określają, że dodatek ten trafi wyłącznie do osób, które zarabiają poniżej 14 tys. euro rocznie, czyli ok. 1170 euro miesięcznie. Jak wyliczono, to 100 euro ma w perspektywie roku oznaczać mniej więcej tyle samo, co 10 eurocentów obniżki przy dystrybutorze. Wynika z tego, że rząd zakłada roczne zużycie na poziomie 1000 litrów paliwa na osobę.
Ta forma pomocy ma być znacznie mniej kosztowna dla budżetu, niż stosowany do 31 grudnia rabat na paliwo w wysokości 10 eurocentów za litr. Z dotychczasowego rozwiązania mógł skorzystać każdy, co skończyło się tym, że Francję kosztowało to 8 miliardów euro. Nowy dodatek, który trafi wyłącznie do tych, którzy zarabiają najmniej, będzie kosztował tylko 1 miliard.
***