Bony na paliwo zamiast karty na siłownię. Pracownicy chcą zmiany benefitów
Komunikacja miejska, rower, zrzutka na paliwo - pracownicy radzą sobie jak mogą, żeby podwyżki cen paliw nie były dla nich tak odczuwalne. Pracodawcy reagują i zwiększają liczbę kursów busów firmowych. Jak mówią, takiego zainteresowania tym środkiem transportu nie było nigdy wcześniej.
Ceny paliw wpływają na chęć zmiany benefitów
Ceny paliw, choć w ostatnim czasie delikatnie spadły, wciąż są na bardzo wysokim poziomie. Czasy kryzysu sprawiają, że ludzie zaczynają poważnie kalkulować na co mogą sobie pozwolić, a z czego (celem ratowania domowego budżetu) zrezygnować. Do aspektów życia, w których często podejmowana jest decyzja o cięciu kosztów, należy sposób dojazdu do pracy.
Karta paliwowa zamiast karty na siłownię
Pracodawcy zauważają, że zaszła zmiana, jeśli chodzi o sposób, w jaki pracownicy docierają do firm.
Busy, które przywożą ich do pracy, są najczęściej wypełnione do cna. Tym pracownikom, którym nie udało się załapać na miejsce, starają się w inny sposób ciąć koszty. Wybierają rowery, komunikację miejską lub organizują zrzutki na paliwo. Wiceprezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie, prezes zarządu firmy Durable Jarosław Tarczyński stwierdził, że busy, którymi mogą dojeżdżać pracownicy, są maksymalnie obłożone. Ponadto, jak zauważył, pod wybudowaną wiatą rowerową parkuje coraz więcej jednośladów należących do pracowników.
Bony na paliwo - tego chcą dziś pracownicy
Jak mówi Hanna Mojsiuk, prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie, firmy zwiększają liczbę kursów, jaką wykonują busy firmowe, albo zamawiają dodatkowe transporty. Podyktowane jest to dużo większym zainteresowaniem pracowników taką metodą komunikacji. W niektórych przypadkach chętnych jest tak wielu, że nie mieszczą się do autobusów.
Firmowy transport funkcjonuje w wielu firmach, które działają pod Szczecinem albo w strefach ekonomicznych w Stargardzie czy Goleniowie. Codzienny dojazd kilkanaście kilometrów to spory koszt, a gdy decydujemy się na oszczędności, to ograniczenie wydatków na paliwo jest czymś oczywistym. Ceny paliw są rekordowe, jeżeli więc pracodawca chce nas wyręczyć w dojeździe do pracy, to nawet, jeżeli kiedyś byliśmy wobec tego sceptyczni, teraz dostajemy sygnały, że pracownicy proszą o dopisanie ich na listy.
Jak mówi Anna Sudolska, ekspert rynku pracy z IDEA HR Group, pracownicy najbardziej oczekują teraz od pracodawcy takich benefitów jak np. dopłaty do paliwa lub bony paliwowe. Jej zdaniem oferty firm muszą być dostosowane do panującej sytuacji gospodarczej, co oznacza, że nie czas teraz na karty sportowe czy bilety do kina. Podkreśla jednak, że wszystko zależy od samego zespołu i sposobu pracy firmy.
***