Blondynka chce kupić auto za 12 tys. zł. Doradzicie jej?

Wśród komentarzy na temat najnowszych zakupów limuzyn dla VIP-ów (przypomnijmy: chodzi o 20 sztuk Audi A8L, zamówionych właśnie przez Biuro Ochrony Rządu) ni stąd ni zowąd pojawił się wpis raczej dość luźno związany z głównym wątkiem dyskusji. Ktoś, podpisujący się pseudonimem "BlondGirl", zwraca się do internautów z apelem.

Wśród komentarzy na temat najnowszych zakupów limuzyn dla VIP-ów (przypomnijmy: chodzi o 20 sztuk Audi A8L, zamówionych właśnie przez Biuro Ochrony Rządu) ni stąd ni zowąd pojawił się wpis raczej dość luźno związany z głównym wątkiem dyskusji. Ktoś, podpisujący się pseudonimem "BlondGirl", zwraca się do internautów z apelem.

"Jestem kobietą, na domiar blondynką. Niedawno (jakimś cudem) udało mi się zrobić prawo jazdy. Jestem totalnym laikiem jeżeli chodzi o motoryzację (mam jednak inne zainteresowania oraz zdolności, żeby nie było). Odebrałam już dokument potwierdzający moje uprawnienia do prowadzenia pojazdu, więc wypadałoby takowy pojazd teraz zakupić. Jako że jestem kobietą niezależną, (przynajmniej chcę być tak odbierana) nie spytam żadnego mojego ex, ani nie pójdę do sąsiada z prośbą o poradę. Wolę to zrobić anonimowo. Tak więc Drodzy Panowie, tudzież Panie... Mam uzbieraną kwotę w wysokości 12 000 zł, którą chcę przeznaczyć na kupno swojego pierwszego auta. Czy ktoś mi zatem może polecić konkretny pojazd, który będzie przede wszystkim ŁADNY, ekonomiczny, kobiecy, bezpieczny, wygodny, idealny dla początkowego kierowcy... Mógłby również sprawiać wrażenie droższego niż jest w rzeczywistości... no i oczywiście mieścić się cenowo we wspomnianej przeze mnie kwocie... Za wszelkie sugestie z góry dziękuję i pozdrawiam." Prawdę mówiąc powyższa prośba podejrzanie pachnie nam ściemą, ale Polacy to naród dżentelmenów, więc nie bacząc na możliwość prowokacji natychmiast pospieszyli blondynce ze świeżo uzyskanym prawem jazdy, rozglądającej się za ładnym, kobiecym autem w cenie do 12 000 zł z pomocą. Treść wpisów, jak i gama sugerowanych modeli, dobrze oddają motoryzacyjne upodobania rodaków, najczęściej mocno limitowane możliwościami finansowymi. Jednocześnie przełamuje pewne stereotypy.

Reklama

Ze statystyk wynika, że największym powodzeniem na rynku używanych samochodów cieszą się sprowadzane z zagranicy stareńkie volkswageny i audi. Ich zwolennicy objawili się także wśród doradców "BlondGirl".

"sklad.B": "Jak kobieta kobiecie - kup Volkswagena Golfa."

"piekna polka 41": "Polecam volkswagena lupo. Mały, zgrabny, miejski, typowo kobiecy. Za 12 tys. wybierzesz na pewno fajne autko."

"Oława":  "Kup volkswagena new beetle, audi TT, auta ponadczasowe - dla kobietki super. Rocznik 2000 możesz kupić w tej cenie i to zadbane."

"auuuudi": "Zobacz audi a2 w benzynie 1.4, nie zgnije (alu), stylistycznie się nie starzeje (...), psuć się nie powinien, bo za bardzo nie ma co".

Miłość do niemieckich bestellerów okazuje się jednak nie tak powszechna, jakby się wydawało, bowiem jeszcze liczniej odezwali się fani innych marek. Kierujący się nie tyle modą, co rozsądkiem. A ten nakazywałby, ich zdaniem, kupno pojazdu japońskiego.   

"jaca": "Kup sobie toyotę yaris albo corollę z klimatyzacją w dobrym stanie 2003-2005".

"kibic": "Honda Civic 1.4 benzyna, bezawaryjne autko i wygląd też ok."

"Kierowca": "Corolla 1.4 vvt-i. Samochód bezawaryjny (na tle konkurencji), niebrzydki, zwinny i jak się umie jeździć, to spali też niewiele. Mówię o modelu e12 (za tę kasę ciężko o nowszy), byle nie starszy niż z połowy 2003, bo te [wcześniejsze] piły olej, później Toyota poprawiła błędy konstrukcyjne. Mazda 3 1.4 benzyna też powinna dawać radę".

"Yuppie": "Polecam Yaris albo Civic. Fakty są jednak takie, że w tej cenie to tylko używany, a używane Yarisy albo Civic są najczęściej sprzedawane po dzwonie, bo po prostu nie ma innych powodów, by te auta sprzedawać. Także trzeba być bardzo ostrożnym przy zakupie". Ten sam konsultant zaleca, by przed sfinalizowaniem transakcji udać się do "własnoręcznie wybranego (odpowiedniego do marki) ASO", by tam "chłopcy, którzy na co dzień mają do czynienia z samochodem, ocenili stan samochodu." Aha - i nie patrzyć na przebieg, bo "w 100% przypadków liczniki są cofane. Zawsze!!!" Są jednak i tacy, którzy odradzają "japończyki", a przynajmniej niektóre z nich, ze względów estetycznych...

"Andrzej": "Byle nie Honda City. Jakie to brzydkie auto!!!"

O dziwo, nie brakuje także fanów tak często pogardzanych przy innych okazjach marek francuskich i włoskich.

"mateo89": "Z kryteriów, które wymieniłaś, szukałbym na twoim miejscu jakiegoś "francuza". Mam tu na myśli np. renault megane coupe z roczników 2000-2003 albo peugota 307 coupe. Pięknie się prezentują, pasują do kobiecej osobowości, która lubi błyszczeć, mieszczą się w tej kwocie i jeśli dobrze poszukasz, to powinnaś znaleźć zadbany egzemplarz". "Szału nie ma": "Peugeot 207 w dieslu. Fajna sylwetka, auto można kupić w 3 wersjach nadwozia, ale polecam 3-drzwiowe. Ładnie się prezentuje, spalanie w granicach rozsądku. Za 12 000 zł można zdobyć fajny model."

"art": "Mogę podpowiedzieć: ja oraz cała moja rodzina mieliśmy VW, Skody, Mazdy, Nissany, Hondy, Peugeoty, Toyoty, Fiaty, Renault. Wszystko to totalna porażka i do kitu oprócz Renault i Hondy. Samochodów może łącznie mieliśmy ponad 50. Nie będę się rozpisywał nad wadami badziewnych awaryjnych rdzewiejących samochodów. Opiszę z doświadczenia zalety marek Honda i Renault, modeli bezwypadkowych, niski przebieg do 120 000 prawdziwych km, zadbanych dla kobiet: Honda Jazz 1,4 benzyna 2004 wzwyż, Renault Modus 1,4, 1,6 benzyna 2005 wzwyż i 1,5 dci 86 KM 2007 wzwyż, Renault Clio 1,4 1,6 benzyna 2005 wzwyż i 1,5 dci 86 KM 2007 wzwyż, Renault Scenic 1,6 benzyna 2005 wzwyż i 1,5 dci 86 KM, najbiedniejsza wersja bez elektrycznego hamulca 2007 wzwyż. One są ekonomiczne, bezawaryjne, nierdzewiejące, miłe w obsłudze, tanie w eksploatacji - mieliśmy i mamy kilka takich i następne też będą Renault i może Honda."

"alfaholik": "Alfa Romeo 147 1,6 TS 105 KM (benzyna) lub 1.9 JTD (115 KM - najlepsze silniki diesla na świecie), ewentualnie Grande Punto 1.2 8v FIRE (benzyna, pancerny silnik)".

"Hans": "Polecam dla kobiety naprawdę super jeśli ma być tanio Renault Twingo 1.2 Initiale 58 KM już od 8000 zł lub Lancia Y 1.2 60 KM km również za 8000 zł".

"Asinus2": "To proste (...) Peugeot 206, sprawdź od rocznika 2006 lub nowsze. Silnik 1,1 powinien Ci na początek wystarczyć, zwróć też uwagę na przebieg. Cena akurat taka jak pisałaś, ekonomiczny, wygodny, ładny (chociaż to zapewne kwestia gustu), kobiecy jak najbardziej, idealny dla początkującego kierowcy. I nie słuchaj, że to francuskie, że to, że tamto. To wszystko bzdura. Mój jeździ już 15 lat i nie ma z nim żadnych problemów."

Bywa, że doradcy radykalnie różnią się w swoich poglądach.  

"Polecam forda fokusa 18 TDCI, auto niezawodne i przy tym ładna linia nadwozia a za takie pieniążki powinnaś go już kupić i nie sugeruj się powiedzeniem, że Ford gówno wort, a Fiat to jego brat. Ja mam i zawsze mówię, że nie każda morda pasuje do forda. Jest śliczny i przede wszystkim oszczędny, moje zużycie ON na 100 km to niecałe 6 l." - pisze "JANECZEK".

"Dowaliłeś do pieca z tym 1.8 tdci, nigdy w życiu tej padaczki (...), kiepskie wtryski" - kontruje natychmiast "drr".

Zdarzają się również ironiści, nieraz bardzo złośliwi. Tacy jak "breja":

"Spróbuj poszukać fiata 125 lub 126. Ponadczasowe linie, bezpieczne pasy, strefy zgniotu, klimatyzacja w podstawie, wodotryskacze, w dobrym stanie, (...) ekonomiczny, jeździ na co się wleje albo i nie i prosty w obsłudze, jak ty w myśleniu".

Daleko posunięty sceptycyzm co do płci pięknej prezentuje "ahoj", radząc: "Poczekaj jeszcze. (...) Znajdź kilku frajerów (po kolei), weź z każdym rozwód zgarniając połowę ich majątków i uzbieraj więcej pieniędzy. No w końcu wiesz chyba, jak koleżanki robią! Wtedy będzie łatwiej Ci doradzić."

"Witaj. Bezpieczniej za taką kasę podróżować czerwonym dużym autobusem" - pisze "Korczak". I spotyka się z twardym odporem "Benka: "Tak nie cwaniakuj, za taką kwotę duża większość Polaków kupuje swoje wozy".

Na koniec ponownie głos zabrała "BlondGirl":

"Dziękuję za wszystkie podpowiedzi. Każdą (z małymi wyjątkami) przeanalizowałam. Zdecyduję się jednak na coś zupełnie innego. Wpadł mi w oczy Chrysler PT Cruiser. Mimo, że uznany za najbrzydszy samochód świata (!?) zdecydowanie skradł dziś moje serce... Uwielbiam Amerykę lat 50. , a owe autko właśnie bardzo mi ją przypomina".

Jej decyzja musiała stanowić mocny cios w ego wszystkich "bardzo-dobrze-zorientowanych-w-temacie" doradców. Wyraz temu dał "Bobby", pisząc: "No toś wybrała naprawdę kobiecy wóz! A tak na marginesie to odradzam!"

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy