Bezczelnie kradli auta "na lawetę". Co to znaczy i jaka to metoda?

Policjanci z Rybnika zatrzymali Polaka oraz Ukraińca, podejrzanych o kradzież nawet kilkunastu samochodów na terenie województwa śląskiego. Mężczyźni mieli stosować wyjątkowo bezczelną metodę polegającą na ładowaniu aut na lawetę, a następnie powoływania się na zlecenie, które rzekomo otrzymali od władz miasta.

Jak poinformowała rybnicka komenda, pod koniec maja tamtejsi funkcjonariusze otrzymali zgłoszenia o włamaniach i kradzieży łącznie 12 samochodów. Auta miały znikać głównie z osiedlowych parkingów m.in. przy ulicy Kotucza, Budowlanych, Kuźnickiej, Wierzbowej, Broniewskiego oraz Wawelskiej w Rybniku. Z relacji świadków wynikało, że samochody były ładowane na lawetę przez dwóch mężczyzn, którzy wcześniej na tym samym terenie robili zdjęcia.

Po pewnym czasie dziwna sytuacja wzbudziła zainteresowanie mieszkańców. Gdy jeden z nich zapytał podejrzanych mężczyzn, dlaczego właściwie ładują samochody na lawetę, kierowca ciężarówki z pewnością siebie odparł, że działają na zlecenie władz miasta. Szybko okazało się, że to nieprawda, a mężczyźni operowali popularną metodą kradzieży.

Reklama

Nowa metoda kradzieży - na kartkę. Na czym polega i jak się obronić?

Kradzież "na lawetę". Na czym polega?

Metoda "na lawetę" to niestety coraz częstsze zjawisko w polskich miastach. Zamiast siłować się z zamkami czy nowoczesnymi alarmami, złodzieje po prostu wciągają stojące przy drodze samochody na lawetę. Ze wszystkich możliwych ta metoda wydaje się być najbezpieczniejsza, bowiem widok auta pomocy drogowej rzadko kiedy wzbudza jakiekolwiek podejrzenia. W ten sposób do kradzieży może dochodzić nawet w biały dzień i to na oczach wielu świadków.

Na szczęście rybniccy kryminalni po analizie uzyskanych informacji szybko wpadli na trop podejrzanych, a następnie dokonali zatrzymania. Jak się okazało, za kradzieżami stali 48-letni obywatel Ukrainy oraz 51-letni rybniczanin. Jeden z mężczyzn został zatrzymany w Rybniku, drugi w Wodzisławiu Śląskim.

Policjanci odzyskali skradzione samochody. Złodziejom grozi 10 lat

Po nitce do kłębka policjantom udało się także ustalić miejsce przechowywania przywłaszczonych samochodów. Pojazdy znajdowały się na terenie powiatu cieszyńskiego. Policjanci odzyskali 12 aut oraz lawetę o łącznej wartości około 100 tysięcy złotych. Wśród skradzionych samochodów znalazły się m.in. modele marki Ford, Toyota, Audi, Mercedes, BMW czy Volkswagen.

Podejrzani usłyszeli prokuratorskie zarzuty kradzieży samochodów po uprzednim włamaniu się do nich. Na wniosek śledczych i prokuratora, decyzją Sądu Rejonowego w Rybniku, zostali oni tymczasowo aresztowani na 2 miesiące. Zgodnie z kodeksem karnym, za kradzież z włamaniem grozi im kara do 10 lat więzienia.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama