Barrichello ma pretensje do Schumachera

Rubens Barrichello skrytykował Michaela Schumachera za manewr jaki Niemiec wykonał, gdy walczyli o 10. pozycję w czasie niedzielnej Grand Prix Węgier.

- Lubię uczciwą walkę, ale ta nie była uczciwa - powiedział kierowca Williamsa. - Jeśli Michael chce trafić do nieba, to nic mnie to nie obchodzi, jednak ja nie chcę się tam znaleźć przed nim - dodał.

Pod koniec wyścigu Brazylijczyk na prostej start-meta wyprzedzał Niemca, ale ten nie chciał go przepuścić i spychał do ściany. Ostatecznie Barrichello przemknął obok rywala, a sędziowie uznali, że Schumacher "nielegalnie go hamował", dlatego w następnym wyścigu zostanie ustawiony na starcie 10 miejsc poniżej tego, co uda mu się wywalczyć w kwalifikacjach.

Reklama

- Cały czas się zbliżał, mimo że byłem już bardzo blisko. Miałem szczęście, że ściana się skończyła. Naprawdę byłem od niej milimetry - mówił Brazylijczyk, który przez sześć lat jeździł z Schumacherem w barwach Ferrari.

Barrichello nazwał zachowanie Niemca "prawdopodobnie jednym z najgorszych" doświadczeń w swoim życiu.

- Jeśli ktoś zrobiłby zdjęcie tego zajścia, to zauważyłby, że pomiędzy mną a ścianą nie można wcisnąć nawet włosa. To niewiarygodnie. Jestem zadowolony i bardzo szczęśliwy, że mogę rozmawiać z wami - mówił Brazylijczyk.

Oczywiście inne zdanie na ten temat ma siedmiokrotny mistrz świata. - Wiadomo, że każdy kierowca ma swój punkt widzenia - powiedział zawodnik Mercedes GP.

- Jestem przekonany, że miał wystarczająco miejsca, żeby mnie minąć, ale oczywiście chciałem utrudnić mu życie najbardziej, jak to było możliwe - dodał Schumacher.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy