Awantura pod parafią. Ksiądz poucza policjantów na temat parkowania
Pod kościołem św. Stefana w Warszawie już od dłuższego czasu piesi korzystający z chodnika zeszli na drugi plan. Znacznie ważniejsza od bezpieczeństwa przechodniów - zdaniem samego proboszcza - jest wygoda parafian, regularnie parkujących pod kościołem i jeżdżących po chodniku. Co na to policja? Nagranie z interwencji robi w sieci furorę.
Jak poradzić sobie z brakiem miejsc do parkowania pod kościołem? Proboszcz z parafii św. Stefana w Warszawie jest zdania, że dla parafian zawsze znajdzie się miejsce... na chodniku. Wierni, manewrując pomiędzy pieszymi i rowerzystami wjeżdżają pod same schody, a gdy pojawia się problem, wyjaśnienia przychodzi składać sam ksiądz. Tym razem jednak policjanci nie dali za wygraną i wystawili wysokie mandaty.
Kierowcy, którzy zostali złapani na gorącym uczynku, byli święcie przekonani, że parkowanie na chodniku, pod samym kościołem, jest zgodne z przepisami. Dlaczego? W trakcie rozmowy jeden z kierowców wtrącił, że sam wiceprezydent miasta, wraz z proboszczem parafii, wspólnie wydali na to zgodę. Po krótkiej awanturze na miejscu pojawił się już patrol drogówki, który zajął się szukaniem winnych.
Wreszcie na miejscu pojawił się sam ksiądz. Mężczyzna naskoczył na mundurowego mówiąc - “To jest mój parafianin, to jest moje prawo. Mój człowiek, moja rodzina - to jest tak jakby moje dziecko!". Duchownemu nie spodobało się, że policjanci próbują utrudnić wierzącym wizytę w kościele. Proboszcz zachowywał się, jakby przepisy prawa o ruchu drogowym ich nie obowiązywały. Zgodnie z nowym taryfikatorem mandatów, za jazdę po chodniku, grozi mandat w wysokości 1500 zł oraz 6 punktów karnych.
Temat parkowania pod kościołem św. Stefana poruszył w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" dyrektor biura zarządzania ruchem drogowym w stołecznym ratuszu, Tamas Dombi - "Dementuję, że przed kościołem przy Czerniakowskiej obowiązuje specjalna organizacja ruchu. Jeżdżenie po chodniku nie jest dozwolone. Zabraniają tego przepisy ruchu ogólnego"
***