Auta z "szybkich i wściekłych" trafią na aukcje!

Jedna z najbardziej kasowych franczyz w historii kina - "Szybcy i wściekli" - dla wielu stanowiła pierwszy krok w stronę odkrycia swojej motoryzacyjnej pasji. Na aukcję trafią teraz auta z najbardziej kultowej, pochodzącej z 2001r roku pierwszej części cyklu - zielone Mitsubishi Eclipse z rocznika 1996 oraz wyprodukowana w 1995 roku czerwona Mazda RX 7.

Prowadzona w filmie przez tragicznie zmarłego Paula Walkera Eclipse jest jednym z sześciu pojazdów użytych na planie filmowym. Pod jej maską pracuje czterocylindrowy silnik DOHC o pojemności dwóch litrów. W ogłoszeniu można przeczytać, że jest to silnik sześciocylindrowy - jest to oczywiście bzdura, zwłaszcza w obliczu zamieszczonych w ogłoszeniu zdjęć.

Co zaskakujące, auto zostało wyposażone w automatyczną skrzynię biegów, co znacznie odbiega od tego, co można zobaczyć w filmie. Najpewniej jest to jedynie wizualnie "podrasowany" pojazd, a jego osiągi są identyczne z tymi podawanymi przez producenta - 141 KM oraz 177 Nm momentu obrotowego.

Samochód posiada liczne dodatki - pakiet stylistyczny składający się ze specjalnych zderzaków oraz nakładek na progi, kubełkowe fotele Sparco, spojler firmy APR Performance oraz maskę imitującą tą, wykonaną z karbonu.

Kolejnym pojazdem jest Mazda RX 7, za której kierownicą zasiadał Vin Diesel, grający filmowego Dominica Toretto. W tym przypadku ponownie mamy do czynienia z pojazdem jedynie wyglądem odstającym od fabrycznej wersji.

Samochód napędza 1.3-litrowy silnik Wankla o mocy 239 KM oraz momencie obrotowym wynoszącym 294 Nm. Tutaj również zastosowano skrzynię automatyczną.

Wizualnie samochód zyskał nowe zderzaki oraz nakładki progowe, spojler oraz felgi ALT. Z dokumentów można wyczytać, że jest to jeden z pięciu samochodów, które brały udział w filmie.

Nie wiadomo na ile będą wynosić ceny minimalne pojazdów. Pewne jest jednak to, że te końcowe przyprawią o zawrót głowy. Inny samochód z tego samego filmu- pomarańczowa Toyota Supra - została zlicytowana za 550 tysięcy dolarów. Już teraz kolekcjonerzy z całego świata zacierają ręce na myśl o styczniowej licytacji.

***