Andrzej Duda w Chinach. Czym wożono polskiego prezydenta?
Andrzej Duda przebywał ostatnio z kilkudniową wizytą w Chinach. Polski prezydent wożony był limuzynami chińskiej produkcji, a nie samochodami Audi, BMW czy Mercedesa.
Spis treści:
Andrzej Duda w Chinach. Spotkał się z przywódcą kraju
Andrzej Duda przebywał w ostatnim tygodniu z kilkudniową wizytą w Chinach. To już trzeci raz, kiedy polski prezydent odwiedził Państwo Środka, wcześniej robił w latach 2015 i 2022. Tegoroczna wizyta jest tym bardziej znacząca, że w 2024 roku przypada 75. rocznica nawiązania stosunków dwustronnych między krajami.
Jak informowała Kancelaria Prezydenta, Andrzej Duda udał się do Chin, by omówić m.in. sprawy bezpieczeństwa oraz kwestie gospodarcze, w tym wymiany handlowej. W programie wizyty przewidziano m.in. spotkanie z przywódcą Państwa Środka, Xi Jingpingiem oraz premierem kraju, Li Qiangiem.
Czym Andrzej Duda jeździł w Chinach?
Podobnie jak w czasie innych podróży zagranicznych polski prezydent poruszał się po kraju autami chińskich władz. Pojawia się jednak pytanie, czym Chińczycy wożą zagranicznych dygnitarzy. Państwo Środka coraz bardziej zaznacza swoją pozycję na globalnym rynku motoryzacyjnym, nie ulega więc wątpliwości, że musiało to być auto rodzimej produkcji.
Jednym z najważniejszych producentów samochodów dla chińskich dygnitarzy jest powstała w 1958 roku marka Hongqi. Od początku jej celem było stworzenie chińskiego samochodu reprezentacyjnego. Obecnie marka należy do rodzimego koncernu FAW Car. Chińscy dygnitarze korzystają m.in. z modelu L5, który określany jest niekiedy jako "chiński Rolls-Royce". Co ciekawe, model kilka lat temu testował nawet Jeremy Clarkson. Prezenter The Grand Tour wybrał to auto w celu udowodnienia tezy, że chińskie samochody są wykonane lepiej niż ich europejskie odpowiedniki.
Hongqi L5 to "chiński Rolls-Royce". Wystarczy spojrzeć
Nowa generacja Hongqi L5 zadebiutowała w zeszłym roku na targach motoryzacyjnych w Szanghaju. Patrząc na samochód trudno się dziwić, dlaczego nazywany jest "chińskim Rolls-Roycem". Okrągłe światła z przodu czy sporych rozmiarów chromowana atrapa chłodnicy przywodzą na myśl starsze konstrukcje brytyjskiego producenta. Trzeba jednak przyznać, że stylistyka utrzymana w stylu retro zdaje egzamin i dzięki temu auto wygląda ponadczasowo.
Samochód ma równie 5 555 mm długości i nie jest to przypadek. Chińczycy wierzą, że piątka to szczęśliwa liczba. Z tej racji też zapewne możemy znaleźć ją w nazwie modelu.
Elegancko i nowocześnie wygląda wnętrze Hongqi L5. Mamy tutaj dwuramienną kierownicę, trzy ekrany rozlokowane na całej szerokości deski rozdzielczej oraz zegarek znajdujący się między nawiewami. Mimo obecności aż trzech wyświetlaczy, chiński producent nie zdecydował się na przeniesienie na nie obsługi wszystkich funkcji w aucie. Poniżej znalazło się jeszcze sporo fizycznych przełączników.
Jaki napęd w Hongqi L5?
Chińskie media informują, że samochód wyposażony jest w benzynową jednostkę V8 o pojemności czterech litrów, generującą 387 KM i 530 Nm momentu obrotowego.
Chińscy politycy wybierają też inną limuzynę Hongqi
Dla najwyższych chińskich władz zarezerwowany jest Hongqi H9, którego, zdecydowanie bardziej współczesna, stylistyka również nawiązuje do europejskich modeli - można dojrzeć nawiązania m.in. do aut Rolls-Royce'a czy Bentleya. To właśnie takim pojazdem porusza się sam Xi Jingping. Chiński przywódca musi być bardzo dumny z tego pojazdu, bo zagrał go ze sobą do Francji na oficjalne spotkanie z prezydentem Macronem:
Wnętrze tego pojazdu stanowi mieszankę stylistyki europejskich modeli. Łatwo dostrzec tutaj nawiązania m.in. do Mercedesa. W aucie znajdziemy cyfrowe ekrany oraz fizyczne pokrętła do obsługi klimatyzacji. Z tyłu natomiast można znaleźć dwa oddzielne, sterowane elektrycznie, fotele.
Samochód dostępny jest w dwóch wersjach napędowych - dwulitrowy, czterocylindrowy silnik generujący 252 KM i 380 Nm oraz trzylitrowe V6 o mocy 272 KM i 400 Nm.