Amerykanie atakują autonomiczne auta. Dosłownie

Nie po raz pierwszy społeczeństwo buntuje się przeciwko nowej technologii. Tym razem ofiarami ataków są prototypowe samochody autonomiczne.

Waymo to firma należąca do koncernu Alphabet (czyli do Googla) prowadząca w stanie Arizona testy systemów autonomicznych poziomu czwartego, a więc takie, pozwalające na poruszanie się pojazdu bez żadnego udziału kierowcy w niemal każdej sytuacji. Początkowo flota składała się z 600 Chryslerów Pacifica, ale w zeszłym roku Waymo porozumiało się z koncernem FCA w sprawie przekazania 62 tys. takich samochodów, które będą wykorzystywane w dalszych testach.

Autonomiczne pojazdy to przyszłość motoryzacji i wiadomo to nie od dziś, podobnie jak nie od dziś prowadzone są podobne testy w różnych częściach świata i przez różne firmy. Nie podoba się to jednak mieszkańcom Arizony, który atakują samochody należące do Waymo i grożą osobom, które siedzą na miejscu kierowcy, nadzorując pracę systemów.

Reklama

Firma podaje, że wciągu dwóch lat testów zanotowano niemal 50 przypadków agresji. Były to zarówno akty stosunkowo niegroźne, jak obrzucanie kamieniami czy przebijanie opon, ale pojawiały się na przykład próby zepchnięcia samochodów Waymo z drogi. Jednemu z kierowców grożono gazrurką, a innemu bronią palną.

Ostatni z agresorów, podczas zatrzymania przez policję, miał stwierdzić, że nienawidzi aut bez kierowców. Odnosił się też do głośnego wypadku, w którym autonomiczny prototyp testowany przez Ubera śmiertelnie potrącił pieszą.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy