Akt oskarżenia wobec kierowcy autobusu ws. kolizji na Bielanach
Do sądu trafił akt oskarżenia wobec kierowcy autobusu, który w lipcu zeszłego roku spowodował kolizję na stołecznych Bielanach. Wobec oskarżonego zastosowano dozór policyjny oraz zakaz opuszczania kraju. Grozi mu osiem lat więzienia - podał portal TVN Warszawa.
Jak podał portal, w akcie oskarżenia utrzymały się zarzuty postawione mężczyźnie w lipcu ub.r. "Przed sądem odpowie więc za posiadanie substancji psychotropowej w postaci amfetaminy o wadze 1,31 g oraz za sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym.
"Opinie biegłych nie potwierdziły natomiast informacji, które po wypadku podawała policja. Oskarżony - według nich - nie kierował pod wpływem amfetaminy. Był jednak, jak ocenili specjaliści, pod wpływem silnych środków uspokajających" - napisał TVN Warszawa.
Do zdarzenia doszło w lipcu zeszłego roku na ul. Klaudyny na warszawskich Bielanach. Kierowca miejskiego autobusu linii 181 uderzył wówczas w cztery zaparkowane pojazdy i latarnię. Jedna osoba, pasażerka autobusu, została z ogólnymi potłuczeniami przewieziona do szpitala.
"W toku śledztwa ustalono, że Hubert U. w nocy z 6 na 7 lipca 2020 r. obudził się około 23, po czym nie spał do rozpoczęcia pracy o godzinie 4.45 w dniu 7 lipca. Po przebudzeniu zażył substancję obniżającą zdolności psychomotoryczne. Kierując autobusem linii 181, oskarżony znajdował się w stanie obniżenia zdolności psychomotorycznych, powodowanym niedoborem snu i zażyciem leków zawierających substancje, co do których istnieją przeciwskazania do prowadzenia pojazdów mechanicznych" - powiedziała cytowana przez portal rzeczniczka stołecznej prokuratury okręgowej Aleksandra Skrzyniarz.
Jak dodała "około godz. 10.30 oskarżony zasnął za kierownicą i najechał na stojące na poboczu samochody osobowe marki Opel oraz latarnię uliczną, która uszkodziła kolejne zaparkowane samochody marki Toyota oraz Honda". "W wyniku zdarzenia jedna z pasażerek autobusu przewróciła się i doznała urazu głowy oraz potłuczeń. Autobus przewoził w tym czasie około 20 osób" - przypomniała prokuratura.
"Podejrzany początkowo zanegował swoje sprawstwo, jednak wyraził żal z zaistniałej sytuacji. Następnie zmienił stanowisko procesowe i przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu" - przekazała portalowi rzeczniczka prokuratury.
Postępowaniem objęty był również inny mężczyzna, który oskarżony został ukrycie amfetaminy należącej do Huberta U. i zatarcie śladów przestępstwa. "Substancje niedozwolone zostały odnalezione w miejscu pracy Sebastiana S. Podejrzany finalnie przyznał się do zarzucanego mu czynu" - poinformowała portal prokuratura.
Akt oskarżenia trafił do Sądu Rejonowego dla Warszawy Żoliborza w końcu sierpnia br.
***