Agent Tomek wjechał Porsche w tył Golfa. "Myślałem wtedy o stanie naszego państwa"
Poseł PiS Tomasz Kaczmarek spowodował kolizję w Warszawie - dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada.
Na rondzie Zesłańców Syberyjskich kierując Porsche Cayenne wjechał w tył Volkswagena Golfa.
Nikomu nic się nie stało. Poseł Tomasz Kaczmarek dobrowolnie poddał się badaniu alkomatem. Badanie wykazało, że był trzeźwy. Przyznał się również do spowodowania kolizji, przyjął mandat.
Jednak ciekawie uzasadnił swoją winę. Oto wypowiedź dla Faktu: Zapatrzyłem się, zamyśliłem, zagapiłem - powiedział poseł - Bo dzisiejsze wydarzenia polityczne, o tak ogromnej skali korupcji w naszym kraju spowodowały, że bardzo o tym myślałem. O stanie naszego państwa. I ten obraz był tak przerażający, że dojeżdżając do świateł uderzyłem w tył samochodu.
A skąd poseł Kaczmarek ma Porsche Cayenne? Nad tym zagadnieniem pochylili się dziennikarze "Gazety Wyborczej".
W oświadczeniu majątkowym posła znaleźli jedynie Audi A4 z 2009 roku. Tymczasem agent Tomek widywany jest również modelu A5, a do kolizji doprowadził kierując Porsche Cayenne, którego salonowe ceny zaczynają się od 300 tys. zł. Przypomnijmy, że poseł zarabia około 10 tys. zł miesięcznie.
Poseł Kaczmarek odmówił komentarza "GW", twierdząc, że dzwonić do niego w niedzielę, to niestosowne. Sytuację uratował znany z "trotylu na wraku Tupolewa" Cezary Gmyz, który napisał na Twiterze: "To auto jego narzeczonej. Poseł zwrócił się do Biura Analiz Sejmowych, czy użyczenie ma wpisać do rejestru korzyści". Nie wiemy niestety, czy zwrócił się przed stłuczką, czy już po...
Jak pisze "GW", poseł Kaczmarek sentyment do Porsche wyniósł z czasów swojej służby w CBA, gdy grając bogatego biznesmena jeździł modelami Cayenne i Carrera.