A może kupić używane auto z Rosji? Sprawdzamy, czy warto

Czy myśleliście kiedykolwiek o kupnie i sprowadzeniu do Polski samochodu używanego z Rosji? Choćby z graniczącego z naszym krajem obwodu kaliningradzkiego. Sądząc po przedpandemicznych dyskusjach w internecie byli tacy, którzy się nad tym zastanawiali. Można jednak przypuszczać, że na rozmyślaniach i kalkulacjach się kończy. Potencjalnych nabywców odstrasza zapewne nieznajomość lokalnych realiów, wizja kłopotów związanych z importem pojazdów spoza Unii Europejskiej, a w przypadku aut rosyjskich marek również obawy o serwis i dostępność części zamiennych. Pomimo sentymentu wielu starszych rodaków do Łady, w przeszłości wielce cenionej i popularnej nad Wisłą.

Czy, pomijając wspomniane wyżej trudności i uprzedzenia, taka operacja byłaby opłacalna? Z ciekawości zajrzeliśmy na jeden z rosyjskich portali ogłoszeniowych i wybraliśmy kilka figurujących tam ofert, porównując je z podobnymi, znalezionymi w rodzimym serwisie z motoanonsami.

Zacznijmy od modnych SUV-ów. Na przykład Volkswagen Tiguan I, który służył jako samochód demonstracyjny, udostępniany klientom przez jednego z dealerów w Togliatti, mocno skądinąd kojarzącym się z motoryzacją mieście nad Wołgą, kiedyś znanym pod nazwą Stawropol. Rok produkcji 2016, przebieg 36 000 kilometrów. Kolor nadwozia biały, benzynowy silnik 2.0 o mocy 180 KM, automatyczna skrzynia biegów. W wyposażeniu: ksenony, tempomat, skórzana tapicerka, ogrzewanie foteli, dwustrefowa klimatyzacja, alufelgi, kamera cofania, asystent parkowania. Stan idealny. W komplecie książka serwisowa.

Reklama

Sprzedawca życzy sobie za ten wóz 1 160 000 rubli, czyli równowartość około 64 150 zł (przy kursie 55,30 zł za 1000 RUB). Dopuszcza możliwość negocjacji cenowych z menedżerem na miejscu, w salonie. W Polsce znaleźliśmy bardzo podobnego Tiguana 2.0 TSI za 59 900 zł, a więc wyraźnie tańszego. Auto sprowadzone z Niemiec, zarejestrowane i ubezpieczone. "Na chwilę obecną nie wymaga wkładu finansowego"... "Wnętrze jak nowe". Bogate wyposażenie. Na liczniku jedynie 37 000 km ("gwarancja przebiegu").

Jeżeli nie Volkswagen, to może Kia? Sportage III. Anton z Sankt Petersburga ma na sprzedaż taki samochód z 2011 r. Silnik 2.0 150 KM (w licznych ogłoszeniach zauważyliśmy różnice w podawanych mocach jednostek napędowych, co może wynikać z pomyłek ogłoszeniodawców, a niekiedy także z odmiennych specyfikacji pojazdów na kraje UE i te nie należące do Unii), benzyna, automat, przebieg 107 000 km.

Anton jest trzecim właścicielem koreańskiego SUV-a (choć w rzeczywistości drugim, bo pierwszy zmarł, a wóz został odkupiony od jego syna). Według niego samochód, od początku garażowany, jest w doskonałym stanie. "Jeździłem mało, 8000 km rocznie, ale co roku zmieniałem olej w silniku. Po 95 000 km - w skrzyni biegów." Nowy akumulator, wyremontowane zawieszenie. "Niedawno byłem na przeglądzie, mechanicy powiedzieli, że wszystko jest w porządku".

Anton jest gotów zamienić Kię na inne auto, nawet za nie dopłaci, ale ma bardzo skonkretyzowane oczekiwania. Tym innym samochodem musi być trzylitrowe, czarne Mitsubishi Pajero z lat 2013-14  Jeżeli nie znajdzie się chętny, Sportage zostanie sprzedany. Cena wywoławcza to 760 000 rubli, czyli równowartość 42 000 zł, z możliwością upustu "w granicach rozsądku".

W polskim serwisie ogłoszeniowym znaleźliśmy tylko dwa egzemplarze benzynowej Kii Sportage III 2.0 z 2011 r. z automatyczną skrzynią biegów. Oba pochodzą z Niemiec, mają 122 000 i 148 000 km przebiegu i kosztują odpowiednio 48 900 zł i 46 800 zł.

Teraz coś tańszego. Peugeot 307, hatchback, 1.6 l 109 KM, benzyna, automat, rocznik 2004 r., przebieg 133 000 km, cena 210 000 rubli (11 600 zł). Auto sprzedawane przez komis. Stan doskonały, podobnie jak wyposażenie.

Wśród oferowanych w Polsce reprezentantów tego modelu zdecydowanie przeważają egzemplarze z nadwoziem kombi i dieslem. Znaleźliśmy jednak hatchbacka "w benzynie" w identycznym wieku, aczkolwiek z manualem. Stan licznika 124 000 km, cena 8400 zł. "Samochód w bardzo dobrym stanie, wizualnie bardzo ładny, technicznie bez zastrzeżeń. Blacha zdrowa bez korozji. Podłoga i progi ładne nie pordzewiałe. Sprowadzony z Niemiec, miesiąc w kraju, nie eksploatowany po naszych drogach, zawieszenie nie wymęczone. Środek czysty, nie zniszczony, nic nie wytarte czy przetarte. Silnik 1,6 benzyna - 110 KM, idealny do instalacji gazowej"- zachwala sprzedawca. 

Na koniec coś specjalnego - złote BMW 3 z 2010 r. Silnik benzynowy 2.0 136 KM, przebieg 147 000 km, skrzynia automatyczna. Sedan,  użytkowany przez kobietę, niepalony. Z podanym numerem VIN, co w rosyjskich ogłoszeniach nie zdarza się zbyt często.  

"Sprzedaję swój ukochany samochód z powodu wyjazdu do pracy za granicę" - pisze właścicielka (trzecia, ale: "znam dwóch pozostałych"), mieszkanka St. Petersburga.

Wóz zjechał z taśmy montażowej 27 grudnia 2010 r. Został kupiony w lutym 2011. Bezwypadkowy. Jedna drobna kolizja - obtarty tylny zderzak. Lakier oryginalny, do sprawdzenia miernikiem grubości. Jedyna zaprawka to usunięcie śladu po przejechaniu gwoździem na lewych drzwiach. Ani śladu rdzy. Ostatnio wymieniono przekładnię kierowniczą i pompę paliwa. Wszystkie naprawy były dokonywane z wykorzystaniem oryginalnych części. Prawie nowe letnie opony. Auto jeździło po mieście, latem nad jezioro. Przebieg w 100 proc. autentyczny. Komplet kluczyków. Specyfikacja niemiecka, wyposażenie niemal kompletne. Wszystko sprawne. Nic nie stuka, nic nie puka. No, może poza przednim zawieszeniem, gdzie ostatnio coś zaczęło "grzechotać". Za to żadnych problemów z audio, podnośnikami szyb. Olej wymieniany co 5000 km.

Właścicielka beemki życzy sobie za owe cudo 539 000 rubli, czyli w przeliczeniu 29 800 zł. Co ciekawe, wyklucza spośród nabywców wszelkich pośredników i zawodowych handlarzy. "Naślę na was wiedźmy!" - grozi. Hm...

Jak widać, interesu w sprowadzaniu używanych aut z Rosji raczej nie ma. Chociaż trudno wykluczyć, że udałoby się tam trafić na okazję. Rynkiem tym mogą zainteresować się również amatorzy pojazdów nietypowych, wręcz egzotycznych, modeli i marek u nas zupełnie niedostępnych.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama