50 km/h czyli martwy przepis?

Od 1 maja obowiązuje nowy przepis o ograniczeniu prędkości na obszarze zabudowanym. W dzień jeździmy do 50 km na godzinę; nocą szybciej - do 60 km na godzinę.

article cover
INTERIA.PL

Przepisy są, ale prawie nikt ich nie przestrzega.

Ograniczenie prędkości do 50 km na godzinę w obszarze zabudowanym obowiązuje od dawna w państwach Unii Europejskiej takich jak: Belgia, Dania, Niemcy, Francja, Włochy, Holandia, Austria, Hiszpania, Portugalia, Finlandia, a w Irlandii i Wielkiej Brytanii nawet do 48 km na godzinę. Ograniczenia prędkości na terenach zabudowanych do 50 km na godzinę zostały wprowadzone także w pozostałych państwach, które 1 maja br. weszły w skład Unii Europejskiej.

Prędkość ma decydujący wpływ na liczbę i konsekwencje wypadków. Nadmierna prędkość jak wynika z danych policji oraz Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego jest najczęstszą przyczyną wypadków w Polsce. Pieszy potrącony przez pojazd jadący z prędkością 50 km/h ma 40% szans na przeżycie, natomiast jadący z prędkością 60 km/h już tylko 15%.

W polskich miastach najechania na pieszych stanowią blisko 60% wypadków. Tymczasem w dawnych krajach Unii Europejskiej od 8 do 19%. Tylko w Warszawie rocznie ginie ponad 150 pieszych, podczas gdy w dwumilionowym Berlinie 72, a w Sztokholmie 11.

Z badań skandynawskich wynika, że szanse przeżycia pieszego uderzonego przez samochód jadący z prędkością nie większą niż 30 km/h wynoszą prawie 95%. Zwiększenie prędkości do 60 km/h zmniejsza szansę do 10%.

Mniej wypadków to również mniejsze wydatki ubezpieczycieli i niższe stawki ubezpieczeń oraz mniejsza emisja zanieczyszczeń i hałasu. Według badań instytutów naukowych prędkość 50 km/h jest optymalna pod względem przepustowości miast i nie powoduje korków.

Ograniczenie prędkości do 50 km/h to około 2000 zabitych mniej na polskich drogach każdego roku. Podpisana w kwietniu br. przez Polskę Europejska Karta Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego zakłada zmniejszenie przynajmniej o połowę liczby osób zabitych w wypadkach drogowych do roku 2010.

To interpretacja Ministerstwa Infrastruktury. A co ty sądzisz na ten temat?

Zobacz ostatnie wydanie naszego biuletynu.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas