37 polskich miast ze strefami czystego transportu. Senat przyjął ustawę
Mniejsze miasta będą zmuszone do tworzenia stref czystego transportu. Senat bez poprawek przyjął nowelizację ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych, która zakłada, że miasta o liczbie mieszkańców przekraczających 100 tys. będą miały obowiązek wprowadzać SCT, jeśli notują przekroczenia norm emisji dwutlenku azotu.
Spis treści:
W środę wieczorem Senat przyjął bez poprawek nowelę do ustawy o zmianie ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych oraz niektórych ustaw. Za przyjęciem noweli głosowało 60 senatorów, przeciw było 32, nikt nie wstrzymał się od głosu.
37 miast ze strefą czystego transportu? Zadecyduje jakość powietrza
Zakłada ona obowiązek tworzenia stref w miastach notujących przekroczenia norm emisji dwutlenku azotu, w których mieszka więcej niż 100 tys. ludzi. To oznacza, że potencjalnie strefy mogą powstać w 37 miastach. Wcześniej obowiązek taki miały tylko największe miasta, w których notowano przekroczenia NO2, na tej liście są Warszawa, Kraków, Wrocław i Kraków. Póki co, SCT powstała tylko w Warszawie.
Co ciekawe, nowelizacja przewiduje, że rada gminy, ustanawiając SCT ma prawo dopuścić do wjazdu pojazdy niespełniające norm emisji, pod warunkiem wniesienia opłaty. Taka możliwość wjazdu za opłatą nie może jednak istnieć dłużej niż trzy lata od wprowadzenia SCT.
Obszar obowiązywania SCT będzie określany przez poszczególne samorządy.
Koniec autobusów spalinowych. Miejski transport ma być elektryczny
W pozostałej części nowe przepisy już w mniejszym stopniu będą bezpośrednio dotykać mieszkańców. Z noweli wynika bowiem, od 2026 roku miasta powyżej 100 tys. mieszkańców będą musiały kupować autobusy wyłącznie zeroemisyjne, czyli elektryczne lub wodorowe. Jednocześnie, odciążone zostaną samorządy o liczbie mieszkańców powyżej 50 tys., które obecnie muszą realizować to zadanie publiczne z wykorzystaniem pojazdów zero i niskoemisyjnych. Nowe przepisy znoszą te wymagania, a więc w mniejszych miastach znów będzie można kupować autobusy spalinowe.
Samochody elektryczne będą natomiast musiały kupować jednostki samorządowe. W przepisach zapisano, w gminach o liczbie mieszkańców przekraczających 50 tysięcy, udział pojazdów elektrycznych we flocie użytkowanych pojazdów samochodowych w obsługujących je urzędach wynosił co najmniej 22 proc. Taki wymóg dotyczyć będzie też naczelnych i centralnych urzędów administracji państwowej.
W ustawie zajęto się również sprawą dopuszczenia samochodów elektrycznych do wożenia turystów np. do Morskiego Oka. Zapisano bowiem, że dyrektor parku narodowego będzie mógł ustalić, że działalność edukacyjna parku i jego udostępnianie może odbywać się z pomocą pojazdów zeroemisyjnych.
Wojsko będzie mogło trzymać się z dala od aut elektrycznych
Nowelą wyłączono też siły zbrojne z konieczności zapewnienia odpowiedniego udziału pojazdów elektrycznych w transporcie określonego ustawą.
O ile obowiązek wprowadzenia SCT, które mogą zmusić wiele osób do rezygnacji z obecnie używanych samochodów, nie wzbudził większych wątpliwości posłów i senatorów, to już obowiązek kupowania autobusów zeroemisyjnych wzbudził kontrowersje.
Drogie autobusy elektryczne. Niektórzy robią zapasy spalinowych
Podczas pierwszego czytania Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich zwrócił uwagę, że 37 miast w Polsce, które mają powyżej 100 tys. mieszkańców, by spełnić wymogi projektu ustawy musiałoby kupić 7363 autobusy zeroemisyjne. "Według stanu z czerwca br. z tych 37 miast, 9 nie miało ani jednego takiego autobusu" - mówił Wójcik i wyliczył, że autobus zeroemisyjny jest o 290 proc. droższy od spalinowego, o 130 proc. droższy od zasilanego gazem ziemnym i 76 proc. droższy od hybrydowego.
Dlatego apelował też o wsparcie dla samorządów na zakup i eksploatacje takich autobusów. "Na wymianę wszystkich autobusów na zeroemisyjne trzeba będzie wydać 25,7 mld zł. Poziom wsparcia nie powinien być niższy niż 85 proc., bo samorządy z własnej kieszenie będą mogły wyłożyć tylko 15 proc," - mówił Wójcik.
Wiceminister klimatu i środowiska Krzysztof Bolesta podczas pierwszego czytania ustawy wskazał, że samorządy już wymieniają pojazdy w tempie "mniej więcej 450 autobusów rocznie". "Koszt wymiany to około 900 mln zł do 1 mld zł rocznie ponoszonych przez około 15 lat. Pieniądze na wymianę są, ale będziemy się starali w nowej perspektywie unijnej o kolejne środki" - mówił wówczas Bolesta. W środę podczas plenarnego posiedzenia Senatu wiceminister Bolesta wskazał, że z KPO przeznaczono 3 mld zł dla samorządów na ten cel. Dodał, że w przypadku braku środków jest możliwość sięgnięcia po pieniądze z Funduszu Modernizacyjnego.
Niektóre samorządy wykonały już ruch wyprzedzający nowe przepisy. Np. Kraków, który zamierza niedługo wprowadzić strefę czystego transportu, ogłosił przetarg na zakup 200 autobusów spalinowych. O robieniu "zapasów" może świadczyć fakt, że flota MPK w Krakowie obecnie składa się z niespełna 650 autobusów, z czego tylko 121 mają napęd elektryczny, a 33 - hybrydowy.