12 mln pojazdów bez przeglądu?
Mimo zapewnień ze strony Ministerstwa Infrastruktury, przez kilka ostatnich lat nie udało się w Polsce przywrócić możliwości czasowego wyrejestrowania samochodu osobowego. O pilnej potrzebie takiego rozwiązania świadczą chociażby najnowsze wyniki dotyczące liczby przeprowadzonych w naszym kraju badań technicznych.
Jak wynika z Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców, w całym ubiegłym roku 5342 stacje kontroli pojazdów (2383 okręgowe i 2953 podstawowe) przeprowadziły dokładnie 18 583 828 badań technicznych. Na taki wynik składają się wszystkie rodzaje badań: okresowe, dodatkowe, czy np. polegające na sprawdzeniu zgodności z warunkami technicznymi.
Jeśli chodzi o same badania okresowe, było ich dokładnie 17 648 071. W tej liczbie znajdziemy zarówno przeglądy zakończone wynikiem pozytywnym (17 107 312), jak i negatywnym (540 759). Można więc zauważyć że - przynajmniej wg oficjalnych danych - na jedno niesprawne auto w Polsce przypadają aż 32 pojazdy, których stan techniczny nie budzi zastrzeżeń diagnostów! Taką sytuację, przynajmniej w pewnym stopniu, można jednak wytłumaczyć faktem, że... za przegląd techniczny płacimy z góry. W wielu mniejszych miejscowościach o zżytej społeczności, gdy diagnosta już na pierwszy rzut oka widzi, że auto nie ma szans na pozytywny wynik badania, "z uprzejmości" informuje o tym kierowcę przed jego rozpoczęciem. W efekcie sam przegląd kończy się jeszcze zanim w ogóle zdążył się zacząć, co w pewnym stopniu wpływa na statystyki...
Uprzejmością diagnostów nie da się jednak wytłumaczyć rozbieżności między liczbą wykonanych przeglądów technicznych, a liczbą zarejestrowanych w Polsce pojazdów.
Z raportów Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego (dane własne i GUS) wynika bowiem, że rok 2019 zamknął się w Polsce liczbą - uwaga - 29,625 mln (!) zarejestrowanych pojazdów, na które składa się m.in: 22,5 mln samochodów osobowych, 3,64 mln samochodów ciężarowych czy 1,95 mln motocykli. Jeśli od 29,625 mln zarejestrowanych pojazdów odejmiemy 17,648 mln WSZYSTKICH wykonanych w ubiegłym roku przeglądów technicznych powstanie luka wielkości - uwaga - 11,97 mln pojazdów!
W przypadku samych tylko samochodów osobowych, bez przeglądu - przynajmniej teoretycznie - poruszać się może nawet 5 mln sztuk, czyli blisko 1/4! Oczywiście są to wyłącznie dane szacunkowe, od których odjąć trzeba np. auta w wieku do 3 lat. Niestety nawet wówczas okaże się, że różnica miedzy liczbą wykonanych przeglądów a liczbą zarejestrowanych aut sięga ponad 3 mln egzemplarzy.
Oprócz samochodów, których właściciele rzeczywiście zapomnieli o obowiązkowym przeglądzie, składają się na nią m.in.: pojazdy zabytkowe (przegląd bezterminowy) i "martwe dusze" (czyli auta, które - fizycznie - dawno już przestały istnieć). Osobną grupą są jednak samochody odbudowywane po wypadkach czy takie, których właściciele świadomie nie zgłaszają się na przegląd z uwagi na charakter eksploatacji (pojazdy "kolekcjonerskie" bez tzw. "żółtych" tablic). Patologiczną sytuację, przynajmniej w kwestii dwóch ostatnich grup, rozwiązałaby właśnie - obiecywane kierowcom od dobrych 5 lat - przywrócenie czasowego wycofania z ruchu samochodu osobowego.
Co ciekawe, w ostatnich dniach Polska Agencja Prasowa informowała o pracach dotyczących tzw. pakietu "deregulacyjnego" Prawa o ruchu drogowym. Chodzi o planowane zmiany, jak np. zniesienie konieczności posiadania przy sobie prawa jazdy czy - mocno ograniczoną (do dealerów nowych pojazdów) możliwość zarejestrowania auta przez internet. W ramach pakietu pojawić miałaby się również możliwość czasowego wycofania z ruchu samochodu osobowego. Zwracamy jednak uwagę na słowo "planowane". W depeszy PAP nie padły bowiem żadne konkretne daty, a o kierowcach - jak zwykle - zupełnym przypadkiem - przypomniano sobie na chwilę przed wyborami...