Finał głośnej sprawy. Mężczyzna trafił w ręce policji

Znane są juz personalia motocyklisty, który pod koniec czerwca potrącił przejeżdżającą przez pasy 6-letnią dziewczynkę i odjechał z miejsca zdarzenia. W szukanie motocyklisty zaangażowali się internauci, dzięki którym udało się ustalić jego dane.


Do potrącenia 6-letniej dziewczynki, która z mamą była na wycieczce rowerowej, doszło 25 czerwca 2020 roku na jednym z olsztyńskich skrzyżowań. Dziewczynka jechała za mamą, gdy była na jezdni zderzyła się niegroźnie z motocyklem, który nagle wyjechał zza innych pojazdów. Motocyklista zatrzymał się, podał rower dziewczynce, która zbiegła z jezdni i odjechał.

Matka dziecka od razu poinformowała policję.

"Policjanci wyjaśniający sprawę ustalili, że w pobliżu miejsca kolizji drogowej jest zainstalowana kamera monitoringu miejskiego, która zarejestrowała moment zdarzenia. Bazując na nagraniu policjanci ustalili, że w chwili zdarzenia w pobliżu miejsca kolizji przejeżdżał autobus komunikacji publicznej, który wyposażony był w kamery. Na podstawie zarejestrowanego wideo możliwe było odtworzenie momentu zdarzenia z uwzględnieniem istotnych detali" - przyznał oficer prasowy olsztyńskiej policji Andrzej Jurkun.

Reklama

Nagranie ze zdarzenia zostało opublikowane na portalach społecznościowych zarówno matki dziecka, jak i policji. Sprawę poruszaliśmy również w naszym serwisie. Ostatecznie, właśnie dzięki internautom, udało się ustalić personalia kierującego motocyklem.

"Materiał spotkał się z bardzo dużym zainteresowaniem społeczeństwa i mediów. Funkcjonariusze weryfikowali każdy otrzymany sygnał" - przyznał Jurkun i dodał, że dzięki sygnałom od ludzi policja dotarła do motocykla, który był zaparkowany w jednym z podziemnych garaży na terenie Olsztyna. "Następnie policjanci dotarli do kierowcy jednośladu. Okazał się nim 36-letni mieszkaniec Olsztyna" - powiedział Jurkun.

Mężczyzna został przesłuchany i złożył obszerne wyjaśnienia. Policja podała, że mężczyzna przyznał się do zarzucanych czynów. Twierdził, że bezpośrednio po tym, jak potrącił 6-latkę, zatrzymał się i sprawdził, czy nie potrzebuje ona pomocy, po czym odjechał. Policjanci sporządzili wniosek o ukaranie mężczyzny do sądu. 36-latkowi grozi grzywna do 5 tysięcy złotych, ponadto sąd może orzec wobec mężczyzny zakaz prowadzenia pojazdów.

"Sprawdzenie w policyjnych systemach wykazało, że 36-latek w ogóle nie powinien wsiadać za kierownicę motocykla, ponieważ nie posiada wymaganych uprawnień, a pojazd, którym się poruszał nie miał tablicy rejestracyjnej. 36-latek odpowie za spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym, kierowanie bez uprawnień oraz pojazdem niedopuszczonym do ruchu drogowego" - poinformował Jurkun.

W komunikacie dotyczącym ustalenia sprawcy potrącenia 6-latki policja z Olsztyna podziękowała obywatelom za zaangażowanie i pomoc w ustaleniu sprawcy zdarzenia. "Powszechne zainteresowanie identyfikacją sprawcy potrącenia pokazało, że nie ma i nie będzie przyzwolenia na agresywne oraz niebezpieczne zachowania na drodze. To od nas wszystkich zależy, czy poziom bezpieczeństwa na naszych drogach będzie wzrastał. Dlatego każdy, kto przysłuży się do tego, że inni kierowcy nie będą stwarzać zagrożenia na drodze, a sprawcy takich zdarzeń poniosą konsekwencje, zasługuje na słowa uznania" - napisano w policyjnym komunikacie.


PAP/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy