Żona nie dostanie tablic rejestracyjnych, gdy mąż odczepił stare
Kierowca dostanie nowe tablice rejestracyjne tylko wtedy, gdy poprzednie zostaną mu skradzione - wyjaśnił Naczelny Sąd Administracyjny.
Orzekł, że o kradzieży nie można mówić, gdy tablice zdejmie jeden ze współwłaścicieli samochodu na złość drugiemu.
Sąd orzekł tak w sprawie rozwódki, która wystąpiła o wydanie wtórnika tablic rejestracyjnych. Twierdziła, że zostały one skradzione przez jej byłego męża.
Wyjaśniała, że samochód kupili razem w czasie trwania małżeństwa i że po rozwodzie oboje ustalili, iż to ona będzie jeździć autem. Były mąż postanowił jednak jej to uniemożliwić i zdemontował tablice. Kobieta zgłosiła sprawę policji. Kwestię podziału majątku między małżonkami miał rozstrzygnąć dopiero sąd powszechny.
Prezydent miasta, do którego ta sprawa trafiła, odmówił wydania wtórnika. Zauważył, że faktura na zakup samochodu była wystawiona na byłego męża, który kupił go na własną firmę. Zdaniem prezydenta miasta oznaczało to, że do uzyskania wtórnika potrzebna była zgoda byłego męża.
Ponadto prezydent zaznaczył, że tablice rejestracyjne tak naprawdę nie zostały skradzione, ponieważ były mąż poinformował urząd, że tablice są u niego i że nie zgadza się na wydanie wtórnika.
Kobieta skierowała sprawę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Szczecinie, ale sąd oddalił jednak jej skargę. Przypomniał, że zgodnie z rozporządzeniem ministra infrastruktury jednym z warunków wydania nowego dowodu rejestracyjnego i nowych tablic rejestracyjnych jest przedstawienie zaświadczenia policji, potwierdzającego zgłoszenie kradzieży tablic.
Sąd stwierdził, że skoro tablice nie zostały skradzione, bo zdemontował je współwłaściciel samochodu, to nie można było wydać ich wtórnika. A jeśli nawet doszłoby do kradzieży, to - jak podkreślił WSA - wtórnik i tak mógł być wydany jedynie na wniosek współwłaścicieli pojazdu, czyli kobiety i jej byłego męża.
W wyniku skargi kasacyjnej kobiety sprawa trafiła do Naczelnego Sądu Administracyjnego, który uznał w piątek, że wyrok sądu I instancji był prawidłowy. NSA przyznał, że zgodnie z przepisami rozporządzenia wtórniki wydaje się, gdy tablice zostały ukradzione. W tej sytuacji - zdaniem NSA - o kradzieży nie można było mówić.
Były mąż oświadczył, że zabrał tablice z samochodu, co oznacza, że ich nie ukradł - wyjaśnił NSA.