Znaki nie muszą być nudne!

Ci, którzy często podróżują po polskich drogach, wiedzą doskonale, że niektóre znaki trzeba traktować z rezerwą i dużą dozą wyrozumiałości.

Często zdarza się np., że informują nas o czymś, czego nie ma: zwężeniach, wyjazdach z budowy czy autostradach... W tym przypadku jakiekolwiek pretensje do drogowców są jednak nie na miejscu. Trzeba przecież przyznać, że znak informujący o czymś, co nie istnieje i tak jest zawsze lepszy od tego, którego, przed jakimś zakrętem lub zwężeniem, w ogóle nie postawiono.

Okazuje się jednak, że znaki wcale nie muszą być monotonne i nudne. Np. w Turynie, prócz typowego podziału na znaki zakazu, nakazu i informacyjne, funkcjonuje jeszcze jedna kategoria - znaki poprawiające humor.

Reklama

Być może, patrząc przez pryzmat bezpieczeństwa, nie jest to najlepszy pomysł, ale trzeba przyznać, że zamontowane na mało uczęszczanych uliczkach prowadzących do rynku sprawdzają się świetnie. Nie wprowadzają zamętu, a uśmiech sam rysuje się na twarzy.

A może by tak wziąć przykład z Włochów i wprowadzić u nas podobny zwyczaj? Komputerowy uśmiech ";-)" wymalowany na tabliczce pod znakiem informującym, że wjechaliśmy właśnie na autostradę nikogo by chyba nie uraził, a zachodni turyści wiedzieliby, że po drodze wszystkiego mogą się spodziewać...

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: mus | znaki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy