Zapalasz na gazie?

Chociaż prawdziwą zimę mamy zaledwie od kilku dni, większość kierowców już ma jej serdecznie dosyć.

article cover
tygodnik "Motor"

Ponieważ w tym roku pogoda była dla nas łaskawa, wielu zbagatelizowało zagrożenie i podeszło do problemu w typowy dla nas sposób, wychodząc z założenia, że "jakoś to będzie".

Wygląda na to, że po raz pierwszy w historii doświadczamy właśnie sytuacji, w której to na zimę drogowcy przygotowali się lepiej od kierowców. Dziś rano większość obywateli do pobudki nie potrzebowała budzika. Ze snu skutecznie wyrywały odgłosy katowanych rozruszników i zarzynanych silników. Do łask wracają kable rozruchowe, linki holownicze i wszelkiego rodzaju wtryskiwane w dolot wynalazki typu "superstarter".

INTERIA.PL

Jak to zwykle w styczniu bywa najwięcej problemów z rozruchem mają właściciele starych diesli, a także leciwych pojazdów napędzanych gazem. Pamiętajmy więc, by nie bagatelizować zimy i poświęcić trochę czasu na zaopiekowanie się samochodem. Zimowa obsługa nie może ograniczać się do posmarowania uszczelek środkiem zapobiegającym przymarzaniu. Szczególnie w przypadku diesla pamiętajmy o tym, by skontrolować stan akumulatora i świec żarowych, a także filtra paliwa. W tym ostatnim bardzo często potrafi zbierać się woda, chcąc uniknąć dalszych problemów najbezpieczniej jest wymienić go przed zimą na nowy. Nie można też zapominać o sprawdzeniu płynu w układzie chłodzenia. Jeśli zamarznie - silnik nadawać się będzie jedynie do przetopu...

Szczególnie bacznie powinni przyjrzeć się też swoim samochodom właściciele starszych pojazdów z instalacjami gazowymi. Na sprawność jednostki napędowej zasilanej LPG ogromy wpływ ma stan świec i przewodów zapłonowych, filtra powietrza i termostatu. Pamiętajmy też, by pod żadnym pozorem na mrozie nie uruchamiać samochodu z instalacją LPG na gazie. O ile w lecie bywa to powszechna (choć nie pochwalana) praktyka, o tyle w zimie może się okazać zgubną. Jeżeli mamy starszy samochód z instalacją I czy II generacji i przejeżdżamy jedynie krótkie odcinki, o jeździe na gazie radzimy w ogóle zapomnieć. Przypominamy, że tzw. parownik w którym następuje rozprężenie gazu (a tym samym - co wszyscy wiedzą z fizyki - nagły spadek temperatury) ogrzewany jest bezpośrednio z układu chłodzenia. Jeśli ten nie jest w stanie go zagrzać, zaraz po uruchomieniu parownik zamarznie...

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas