Uwierzyłbyś, że policjanci tak potrafią?

Panowanie nad pojazdem w poślizgu to sztuka, którą kierowcy sportowi doskonalą latami. Jej podstawy - w zdecydowanie krótszym czasie - opanować też muszą funkcjonariusze drogówki.

Właśnie z tego względu, pod okiem doświadczonych instruktorów, policjanci z różnych regionów kraju każdego roku doskonalą umiejętności panowania nad pojazdami korzystając z torów wyścigowych i ośrodków doskonalenia techniki jazdy. 

Tego rodzaju szkolenia nie należą jednak do najtańszych. By móc symulować najróżniejsze drogowe sytuacje dany ośrodek musi dysponować słusznych rozmiarów płytą poślizgową.

Okazuje się jednak, że umiejętności panowania nad autem w poślizgu można też doskonalić zdecydowanie niższym kosztem. Ciekawym rozwiązaniem są chociażby szkolenia oparte o - stworzony w USA - system EasyDrift.

Reklama

Rozwiązanie, które świetnie sprawdza się w samochodach z przednim napędem, przypomina nieco popularne troleje, ale jest od nich zdecydowanie łatwiejsze w użyciu. Polega na zamontowaniu na oponach specjalnych nakładek ograniczających przyczepność auta. By je założyć - teoretycznie - nie trzeba nawet odkręcać kół. Wystarczy podnieść samochód, spuścić nieco powietrza z opon, wsunąć na obręcz nakładki i ponownie napompować koło.

Ze szkoleń opartych o Easy Drift korzystają służby mundurowe na całym świecie. Rozwiązanie na szeroką skalę stosują też filmowcy. Nakładki na opony pomogły stworzyć efekty specjalne w wielu produkcjach, m.in. w wyświetlanym właśnie na ekranach kin filmie "Hitman. Agent 47".

Jak amerykański wynalazek sprawdza się w praktyce? Zobaczcie sami!

A tak wygląda montaż systemu:


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Policja (film) | drifting
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy