Spaliny o woni frytek

Wygląda na to, że wkrótce patrole Inspekcji Ruchu Drogowego i Policji, które posiadają możliwość sprawdzenia, czy samochód nie ma w baku oleju opałowego będą musiały zostać wyposażone w nowy sprzęt.

Sprzęt, który umożliwi sprawdzenie czy samochód nie jedzie na oleju roślinnym. Sam nos policjanta wyczuwający zapach frytek nie może bowiem stanowić dowodu w sądzie. Tymczasem jazda na oleju rzepakowym bez uiszczenia akcyzy (co czyni tę jazdę nieopłacalną) jest nielegalna.

Sprawę oleju rzepakowego poruszyliśmy, już w zeszłym tygodniu; wczoraj pisaliśmy, że taksówkarze odkryli, iż benzynę można zastąpić olejem roślinnym, jakiego używa się m.in. do smażenia frytek. W ich ślady idą kierowcy z całej Polski, mimo że jest to nielegalne. Dzisiaj sprawą zajął się "Metropol".

Reklama

Kierowcy zamiast stacji paliw odwiedzają sklepy spożywcze, ponieważ zastępując benzynę olejem - można zaoszczędzić nawet 1,2 zł na litrze. Litr ropy kosztuje dziś od 3,9 do 4 zł, podczas gdy w sklepie można kupić butelkę oleju rzepakowego za niecałe 3 zł.

Przykład idzie zza Odry. - Dużo ludzi na tym jeździ, zwłaszcza w tanich korporacjach. Inaczej nie da się wyjść na swoje. Nawet jeśli nie leje się samego rzepaku, tylko miesza z ropą, można oszczędzić. Jeśli taksówkarz do 60-litrowego baku wleje tylko 10 l oleju, oszczędzi 10 zł. Jak dziennie wyciąga się na czysto nędzne cztery dychy, to zysk jest nie do pogardzenia - mówi chcący zachować anonimowość kierowca gorzowskiej korporacji.

- Na wsi to już zjawisko masowe. Teraz na paliwo roślinne przechodzą tiry i transport - twierdzi Michał Stróżyk z serwisu internetowego zajmującego się biopaliwami.

Pomysł przywędrował do nas z Niemiec. Polscy kierowcy zauważyli, że na niektórych stacjach stoją specjalne dystrybutory z olejem spożywczym. Litr takiego paliwa kosztuje od 0,5 do 0,7 euro.

Eksperci mają jednak złe wieści dla amatorów taniego tankowania. Nowoczesny diesel typu common rail napędzany czystym olejem roślinnym po 100 tys. km przebiegu (lub nawet wcześniej) nadaje się do generalnego remontu. Inaczej ma się sprawa w przypadku starszych silników wysokoprężnych. O tym jakie silniki nadają się do jazdy na oleju spożywczym i jakie są przeszkody przeczytasz TUTAJ.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Baku | kierowcy | sprzęt | spaliny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy