Przekroczył prędkość o 27 km/h. Zapłaci 400 tys. zł!

Nie jest tajemnicą, że kierowcy bardziej niż mandatów, boją się w Polsce punktów karnych. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, maksymalny mandat za przewinienia drogowe nie może dziś przekroczyć kwoty tysiąca zł.

Są jednak kraje, w których górna granica wysokości mandatu karnego nie istnieje. Jednym z nich jest np. Finlandia, w której policjanci określają wysokość mandatu biorąc pod uwagę zarobki i status finansowy kierowcy.

Boleśnie przekonał się o tym niedawno szwedzki biznesmen - Anders Wilkof. W jednej z fińskich miejscowości na wyspie Aland 67-letni Szwed - przedsiębiorca, filantrop i - przede wszystkim - milioner, przekroczył prędkość o 27 km/h. W strefie w której obowiązywało ograniczenie do 50 km/h prowadzone przez Wilkofa auto poruszało się z prędkością 77 km/h.

Reklama

Ze względu na ogromną fortunę Wiklofa, został on ukarany rekordowym mandatem w wysokości 95 tys. euro, czyli - bagatela - niemal 400 tys. zł!

Szwed przyznaje, że jest sam sobie winny, zwraca jednak uwagę, że - jego zdaniem - mandat za tego typu przewinienie jest stanowczo zbyt wysoki. Wilkof podkreśla, że w Szwecji, gdzie również wysokość kar wyznaczana jest na podstawie zarobków kierowców - za takie samo wykroczenie zapłaciłby maksymalnie 457 euro.

Co sądzicie o tej sprawie? Czy 100 tys euro mandatu za przekroczenie prędkości nie brzmi absurdalnie? A może kara musi być w takiej wysokości, by kierowca ją poczuł?

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama