Kuriozalny pomysł żartem, ale...

W sobotę napisaliśmy, że od przyszłego roku wszystkie samochody rejestrowane w Polsce będą musiały być wyposażane w specjalne urządzenie, ostrzegające kierowców przed dziurami w jezdni. Ministerstwo Infrastruktury przygotować miało w tej sprawie odpowiednie rozporządzenie, które właśnie 1 kwietnia trafiło do uzgodnień międzyresortowych.

Oczywiście jak zauważyliście był to żart prima aprilisowy. Tyle tylko, że w wielu komentarzach ... potraktowaliście go całkiem na serio, bo - tu cytujemy w naszym kraju wszystko jest możliwe. A więc przeczytajcie i sami oceńcie, czy w kuriozalny pomysł ministra infrastruktury można było uwierzyć...

Urządzenie, o którym była mowa, jest oryginalnym osiągnięciem polskiej myśli technicznej i zostało skonstruowane w Instytucie Osprzętu Motoryzacyjnego w Pabianicach. Działa na zasadzie radaru średniego zasięgu, który skanuje i analizuje stan nawierzchni drogi przed poruszającym się pojazdem. Jeżeli ubytki w asfalcie przekraczają pewien określony, graniczny rozmiar - szacowana jest powierzchnia, a zwłaszcza głębokość dziury - w kabinie kierowcy rozlega się sygnał dźwiękowy, a na wyświetlaczu na desce rozdzielczej pojawia się stosowny komunikat.

- Odpowiednio wcześnie ostrzeżony kierowca będzie mógł w porę zwolnić i ominąć niebezpieczne miejsce lub, jeżeli okaże się to niemożliwe, ostrożnie przez nie przejechać. W ten sposób uniknie groźby poważnego uszkodzenia pojazdu - wyjaśnia dr inż. Lucjan Kromocki z IOM. - Pracujemy już nad kolejną wersją radaru, który, sprzężony z silnikiem, automatycznie zmniejszy prędkość pojazdu.

Reklama

Wynalazkiem zainteresował się rząd, z którego inicjatywy zrodził się wspomniany na wstępie akt prawny.

- Naprawa i modernizacja dróg jest bardzo kosztowna, a przecież potrzebujemy pieniędzy na ważniejsze cele społeczne, na przykład becikowe - mówi Antoni Kurak, wicedyrektor Departamentu Monitorowania Nawierzchni Asfaltowych resortu infrastruktury. - Uznaliśmy więc, że wprowadzenie obowiązku instalowania radarów ostrzegawczych będzie dla budżetu państwa rozwiązaniem zdecydowanie korzystniejszym.

Wkrótce zostanie rozpisany przetarg na produkcję i dostawę urządzeń skonstruowanych w Pabianicach. Niestety, na razie nie możemy nic powiedzieć o ich cenach, ani też o kosztach montażu. Wiadomo natomiast, że wynalazek polskich inżynierów wzbudził już duże zainteresowanie za granicą, zwłaszcza w Bangladeszu, Turkmenistanie i Czadzie.

ZOBACZ galerię polskich dziur.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: infrastruktura | Ministerstwo Infrastruktury | urządzenie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama