Ile kosztuje elektronika w samochodzie? Aż trudno uwierzyć!
Z twierdzeniem, że samochody coraz bardziej przypominają zaawansowane komputery z funkcją przemieszczania się w przestrzeni, zgodzą się chyba wszyscy. Jak, znienawidzona przez część kierowców, elektronika wpływa na ceny współczesnych pojazdów?
Ciekawy raport opublikowała amerykańska firma analityczna Deloitte. Wynika z niego, że elektronika odpowiada dziś już za - uwaga - 40 proc. ceny nowego samochodu. Dla porównania, jeszcze w 2000 roku było to zaledwie 22 proc. ceny. Wg szacunków Amerykanów, do 2030 roku osiągniemy poziom 50 proc. Ta granica zostanie najpewniej zapewne przekroczona w kolejnych latach, gdy na drogach - przynajmniej wg prognoz - upowszechnią się samochody autonomiczne.
Liczba układów scalonych w samochodach rośnie nieustannie od 1980 roku, gdy klasyczne gaźniki zaczęły być masowo zastępowane - sterowanym elektronicznie - wtryskiem paliwa. Jeszcze w 1990 roku, gdy za oceanem powszechny był już system autodiagnozy OBD, elektronika odpowiadała za około 15 proc. ceny nowego samochodu w USA. W dziesięć lat później - w roku 2000 - było to już 22 proc. Skokowy wzrost zawdzięczamy głównie upowszechnieniu się zaawansowanych systemów bezpieczeństwa, jak chociażby poduszki powietrzne, ABS, kontrola trakcji czy systemy stabilizacji toru jazdy.
W roku 2010 udział elektroniki w końcowej cenie pojazdu szacowany był już na 35 proc. Również w tym przypadku w dużej mierze było to podyktowane rozwojem systemów bezpieczeństwa - pojawieniem się aktywnych tempomatów z systemem automatycznego hamowania przed przeszkodą, systemów automatycznego parkowania z czujnikami radarowymi czy zaawansowanych systemów wspomagania jazdy nocą (night vision). Ogromny wpływ na ten wynik miał też postęp dotyczący rozwoju samochodowych systemów info-rozrywki.
Wypada wyjaśnić, że szacunki Deloitte dotyczą ogółu kosztów związanych nie tylko z wyprodukowaniem danego układu, ale też - a może - przede wszystkim - jego opracowaniem i stworzeniem stosownego oprogramowania. Przykładowo - koszt samych półprzewodników użytych w konstrukcji współczesnego nowego samochodu jest stosunkowo niewielki i wynosi obecnie około 475 dolarów. Warto jednak dodać, że w dwadzieścia lat temu, w roku 2000, było to zaledwie 150 dolarów na pojazd. W tym czasie mamy więc do czynienia z przeszło trzykrotnym wzrostem, chociaż trzeba też wziąć pod uwagę spadek wartości pieniądza.
Wielu kierowców nie zdaje sobie sprawy, że elektronika zawładnęła w zasadzie wszystkimi podzespołami pojazdu - począwszy od kół (czujniki ciśnienia), przez silnik i - szerzej - układ napędowy, na fotelach kończąc (czujniki nacisku, maty grzewcze itd.).
Chociaż jej obecność powoduje niekiedy różnego rodzaju "konflikty sprzętowe", co mocno odciska się na kieszeni (i nerwach) właściciela - nie ulega wątpliwości, że ma ona zbawienny wpływ na bezpieczeństwo ruchu. Przykładowo, już w 2017 roku wypadki drogowe w Unii Europejskiej pochłaniały średnio 40 ofiar śmiertelnych na milion mieszkańców. Średnia, do której wliczają się przecież dużo biedniejsze regiony świata o zdecydowanie starszym parku pojazdów, wynosiła wówczas - uwaga - 182 ofiary na milion mieszkańców.
PR