Coraz mniej kultowych Ikarusów. Żegna je kolejne miasto
Ostatni autobus marki ikarus, należący do Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej w Sosnowcu, zjechał w czwartek z trasy. Wysłużone autobusy i inne przedmioty związane z komunikacją miejską można teraz oglądać w Izbie Tradycji firmy w Będzinie.
Produkowane od lat 70. ubiegłego wieku na Węgrzech ikarusy przez wiele lat należały do najpopularniejszych pojazdów w komunikacji miejskiej w Polsce. Choć nie są już produkowane od ponad 10 lat, nadal wożą pasażerów w niektórych polskich miastach. PKM Sosnowiec - największy przewoźnik obsługujący linie autobusowe w aglomeracji katowickiej - jeszcze dwa lata temu miał ich 60, czyli czwartą część całej floty.
Jak mówił w czwartek prezes PKM Marek Pikuła, od tego czasu wozy tego typu nie były już remontowane i stopniowo wycofywano je z ruchu. Według bazy danych prowadzonej przez miłośników komunikacji miejskiej z Wojewódzkiego Portalu Komunikacyjnego, przez sosnowiecki PKM od jego powstania w 1997 r. przewinęło się łącznie ponad 220 ikarusów.
Zdaniem szefa organizującego komunikację miejską w regionie Komunikacyjnego Związku Komunalnego GOP Romana Urbańczyka, ostatnie ikarusy powinny zniknąć ze stałych linii w aglomeracji w ciągu najbliższych dwóch lat. Wciąż kilkanaście z nich używa PKM Gliwice (to wozy bliższe dawnym wersjom - z manualną skrzynią biegów i harmonijkowymi drzwiami), a ponad 20 jeździ też w PKM Katowice (głównie z automatycznymi skrzyniami biegów i drzwiami płatowymi).
Jeszcze na przełomie lat 80. i 90. ubiegłego wieku, gdy cały region obsługiwało Wojewódzkie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne w Katowicach, ikarusy model 280 (przegubowe) i 260 (krótkie) stanowiły trzon liczącej kilkaset pojazdów floty tej firmy. Po raz pierwszy na Śląsku pojawiły się w 1974 r.
Ostatni z tych wozów w PKM Sosnowiec, wyprodukowany w 1987 r. Ikarus 280.26 o numerze bocznym 214, oficjalnie zjechał z trasy w czwartek rano. Wcześniej kursował na liniach 635 i 175. Przejechał łącznie ponad 2 mln km. Ostatnią tzw. naprawę główną przeszedł w 2005 r.
Zdaniem Urbańczyka, ikarusy były dobrymi wozami. Choć miały wysoką podłogę - były pojemne i łatwe w naprawach; wiele z nich jeździło dłużej niż inne, późniejsze pojazdy.
Kierowcy PKM Sosnowiec nie żałują jednak pożegnania z ikarusami. "Nie ma co żałować. Nowsze autobusy łatwiej się prowadzi, płynniej, bez biegów. Cieszę się, że nie ma ich już na zajezdni i idąc do pracy nie muszę myśleć: znowu mogę trafić na ikarusa" - mówił dziennikarzom Mariusz Drabczyk, który m.in. starymi ikarusami przejeździł dziesięć lat.
Czwartkowe pożegnanie z wozami tej marki w PKM Sosnowiec połączono z dniem otwartym dawnej zajezdni w Będzinie. Jak powiedział PAP dyrektor ds. technicznych firmy Piotr Drabek, regularna zajezdnia działała tam do 2007 r., a zakład remontowy - do 2012 r. Teraz rozwijana będzie izba tradycji PKM - m.in. z dawnymi autobusami.
Na razie izba dysponuje czterema takimi wozami. To jelcz RTO 043 (czyli tzw. "ogórek") z 1974 r., jelcz M11 z 1988 r., ikarus 260 z 1985 r. i ikarus - pogotowie techniczne z 1981 r. Wszystkie są sprawne i w stanie zbliżonym do oryginalnego (są np. wyposażone w miękkie siedzenia z dermy). Firma remontuje trzy kolejne autobusy, m.in. ikarusa w wersji turystycznej z 1970 r.
"Docelowo tych autobusów będzie siedem - wszystkie w standardzie pojazdu zabytkowego. Nie będą to tylko eksponaty - będą w pełni sprawne i na chodzie. Np. naszego jelcza RTO kupiliśmy od jelczańskich zakładów samochodowych, gdzie miał zostać zniszczony. Jest w ciągłej eksploatacji od 1974 r. - odremontowaliśmy go i ciągle okazjonalnie użytkujemy. To nas różni od wielu muzeów" - podkreślił Drabek.
Prócz autobusów w izbie tradycji można obejrzeć m.in. wyposażenie dawnych warsztatów, historyczne tablice kierunkowe, bilety, kasowniki, stare katalogi części zamiennych czy instrukcje serwisowe (również po węgiersku). Kolekcję uzupełniają m.in. dawne mundury pracowników komunikacji, kompletna kabina kierowcy ikarusa i prezentacja multimedialna. Izbę można zwiedzać po wcześniejszym umówieniu.(