Sprzedaż samochodów leży, dilerzy zwalniają
Pracę w salonach samochodowych straciło w marcu około 0,5 tys. osób. Straci jeszcze 1,5 tys. Reszta zarobi mniej nawet o połowę - pisze w środowym wydaniu "Puls Biznesu".
"PB" podkreśla, że w marcu zarejestrowano w Polsce niespełna 34 tys. samochodów osobowych i dostawczych (o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 tony), czyli o 39,9 proc. (22,6 tys.) mniej niż rok wcześniej, oraz o 21,2 proc. (9,2 tys.) mniej niż w lutym - wynika z danych Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców.
"Dane po dwudziestu dniach kwietnia wskazują na jeszcze większy spadek - zarejestrowano tylko 10,3 tys. aut, o 70 proc. mniej niż rok wcześniej. To przekłada się na mniejszych ruch w salonach - średnio o 85 proc." - czytamy.
Według gazety zadeklarowane przez pracodawców liczby dotyczące zwalnianych pracowników wskazują, że pracę straci przynajmniej 3,3 proc. osób, przy czym około 10 proc. nie umiało podać ich konkretnej liczby.
"Łącznie zwolnienia od początku epidemii do końca kwietnia obejmują szacunkowo ponad 5 proc. ogólnej liczby pracowników zatrudnionych w branży dilerskiej, czyli sporo ponad 2 tys. osób" - wskazuje "PB".
Największe zwolnienia w marcu i kwietniu objęły działy sprzedaży - podkreśla "PB". W marcu taki personel zwolniło 22 proc. firm, a kwietniowe deklaracje złożyło 40 proc., czyli w działach sprzedaży straci pracę ponad 10 proc. personelu - wskazuje gazeta.
"Względnie niewielkie zwolnienia nastąpią w działach serwisowych oraz wśród kadry kierowniczej" - czytamy.
"PB" podaje też, że ponad 90 proc. salonów obetnie zarobki. "Najwięcej - 36 proc. - planuje zmniejszenie podstawy wynagrodzenia o 20 proc., a 17 proc. aż o połowę" - zaznacza gazeta.