Przetarg na porzucone auta. Mercedes S500 za 50 tys. zł!
Warszawa wystawiła w przetargu osiem porzuconych samochodów. Za siedem z nich zaoferowano w sumie niemal 93 tys. zł, na jedno auto nie było chętnych.
Warszawski ZDM ogłosił przetarg, w którym można było kupić osiem porzuconych na ulicach samochodów. Najdroższym samochodem okazał się Mercedes S500, natomiast nikt nie chciał kupić Forda Fusion. Za siedem aut oferenci zaproponowali w sumie 92 tys. 720 zł.
Przetarg cieszył się dużym zainteresowaniem nie tylko na Mazowszu. "Codziennie otrzymywaliśmy co najmniej kilkanaście telefonów, maili i pytań na Facebooku, a wieść o autach do nabycia za przystępną cenę sięgnęła daleko poza Warszawę i Mazowsze" - przekazał Zarząd Dróg Miejskich.
W przetargu wpłynęło 25 ofert. Najdroższym samochodem okazał się Mercedes S500, za którego jeden z oferentów zaproponował 51 tys. 660 zł. Największe zainteresowanie wzbudziło Audi A6, które chciało kupić siedem osób. Drugim najpopularniejszym autem okazał się Mercedes C200 z sześcioma ofertami.
W ogłoszonym przetargu można było kupić Mercedesa S500, Forda Mondeo mk3 kombi, Mazdę 6, Forda Fusion, Porsche Cayenne, Saaba 9-3, Mercedesa C200 i Audi A6. Najstarsze auto jest z 2002 roku, najmłodsze z 2009. Ceny wywoławcze kształtowały się od 1600 złotych za Mercedesa C200 do 39 tysięcy za Mercedesa S500.
To auta, które zostały usunięte ze stołecznych ulic i przeszły w posiadanie miasta. Odholowano je, bo były porzucone, a następnie przez pół roku nikt po nie się nie zgłosił. Samochody te albo nie miały tablic rejestracyjnych, albo ich stan wskazywał, że nie były od lat używane.
ZDM sprawdza teraz oferty. "Ich analiza jest konieczna, aby zweryfikować, czy zainteresowani spełnili wszelkie wymogi zawarte w ogłoszeniu, m.in. wpłacili wadium" - poinformował ZDM. "Liczymy, że chętni, którzy nadesłali zwycięskie oferty, spełnili podane kryteria i będą mogli cieszyć się z wylicytowanych samochodów" - dodał.
Zarząd Dróg Miejskich ogłosił taki przetarg po raz pierwszy. "Wszystko wskazuje na to, że pomysł możemy uznać za udany. Niewykluczone, że w przyszłości będziemy rozpisywać kolejne takie postępowania" - poinformował.
***