LPG nie podrożeje
Nie będzie podwyżek cen gazu płynnego oraz oleju opałowego. Ministerstwo Finansów wycofało się z planów podniesienia od września akcyzy na te towary.
Resort zawiesił prace nad ustawą wprowadzającą podwyżki, bo - jak dowiedział się Daniel Matolicz z redakcji ekonomicznej RMF FM - zabrakło klimatu politycznego.
Wcześniej ministerstwo było zdeterminowane, aby wprowadzić zmiany, ale sytuacja zmieniła się na tyle, że wicepremier Zyta Gilowska miałaby poważne problemy, aby przekonać do tej mało popularnej decyzji polityków koalicji. Pomysł został więc zawieszony. Nie ma nawet kolejnej daty rozpoczęcia prac nad ustawą.
Gdyby akcyza wzrosła, od września płacilibyśmy więcej za ogrzewanie, i to nawet o połowę. Straciliby także kierowcy samochodów napędzanych gazem. Z wyliczeń wynika, że każdy z nich w ciągu jednego tylko roku zapłaciłby za tankowanie średnio około 440 zł więcej. Dziś to paliwo obłożone jest podatkiem w wysokości 695 zł za tonę. Od września akcyza miała wzrosnąć o 405 zł - do kwoty 1100 zł za tonę. To natychmiast doprowadziłoby do podwyżek na stacjach, a w konsekwencji mogłoby podważyć ekonomiczny sens montażu instalacji gazowych.
Obecny rząd nie jest pierwszym, który ma zakusy na podwyższenie akcyzy na LPG. Ponieważ jednak paliwo to tankują głównie ubożsi kierowcy, natychmiast dochodzi do głośnych protestów i wysuwania argumentów o zamykaniu zakładów montażu instalacji, co prowadzi do zwiększenia bezrobocia. Tym razem jednak fiasko podwyżki wyniknęło nie z protestów publicznych, ale nieporozumień w rządzie.
A swoją drogą, to zastanawiające, skąd wynika taki brak równości wobec prawa. Dlaczego kierowca tankujący benzynę płaci dużo większą akcyzę niż ten tankujący gaz? Oba służą do przecież do napędzania samochodów... Może decyzja o podwyżce akcyzy na benzynę od 1 stycznie nie jest zgodna z prawem?