Jest wojna o ceny paliwa. Ale czy kierowcy skorzystają?

Koncern paliwowy BP złożył zawiadomienie do UOKiK, w którym skarży się, że PKN Orlen nadużywa dominującej pozycji na detalicznym oraz hurtowym rynku paliw w Polsce.

Według BP ceny ustalane przez Orlen powodują "niemożność jakiekolwiek konkurowania".

Zdaniem PKN Orlen "zarzuty o nadużywanie dominującej pozycji na detalicznym i hurtowym rynku paliw są całkowicie nieuzasadnione".

Jak poinformowało biuro prasowe płockiego koncernu, polityka cenowa tej spółki "wynika wyłącznie ze strategii biznesowej i podyktowana jest relacjami podaży i popytu, a także dążeniem "do stabilizacji cen poprzez odpowiednie kompensowanie silnych wahań notowań ropy, produktów ropopochodnych oraz kursu USD". W ocenie PKN Orlen, "niebagatelne znacznie ma również konieczność optymalizacji poziomu zapasów".

Reklama

Maciej Chmielowski z biura prasowego Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów potwierdził w czwartek, że pismo z BP wpłynęło we wtorek. "Obecnie prowadzimy postępowanie wyjaśniające dotyczące rynku paliw, nie jest ono prowadzone przeciwko konkretnemu przedsiębiorcy, ma na celu analizę sytuacji na rynku. Pismo BP zostanie przeanalizowane w ramach tego postępowania" - zaznaczył przedstawiciel UOKiK.

Rzecznik prasowy BP w Polsce Magdalena Kandefer wyjaśniła, iż w zawiadomieniu do UOKiK firma BP "wyraża obawę, że dochodzi do stosowania przez PKN Orlen na polskim rynku praktyk ograniczających konkurencję poprzez nadużywanie pozycji dominującej przez kształtowanie cen sprzedaży dla klientów detalicznych swojej sieci stacji paliw oraz cen hurtowych PKN SPOT w taki sposób i na takim poziomie, który skutkuje niemożnością jakiekolwiek konkurowania".

"Praktyka ta wymusza na innych konkurentach, w tym BP, sprzedaż paliw swoim odbiorcom poniżej ich kosztów zakupu od PKN Orlen, a jeśli ta praktyka będzie miała miejsce jeszcze przez jakiś czas, to istnieje realne zagrożenie wyeliminowania konkurencji z rynku" - podkreśliła rzecznik.

Na politykę cenową Orlenu skarżyła się na początku sierpnia w UOKiK Polska Izba Paliw Płynnych (PIPP). Urząd wszczął postępowanie wyjaśniające w tej sprawie. Jak podnosiła wtedy szefowa PIPP Halina Pupacz, sierpniowe obniżki cen poniżej poziomu 5 zł za litr doprowadziły do sytuacji, w której ceny hurtowe benzyny Eu-95 były równe lub wyższe niż na stacjach własnych Orlenu. W przypadku oleju napędowego ceny w hurcie również zbliżały się do tych na stacjach płockiego koncernu. Izba zaapelowała m.in. o "zaprzestanie sztucznego kreowania cen na rynku paliw i nadużywania pozycji dominującej przez koncern".

W stanowisku przekazanym PAP przez biuro prasowe PKN Orlen podkreślono, że "doświadczenia ostatnich kilku miesięcy wyraźnie pokazały, że przekroczenie psychologicznej bariery 5 zł za litr standardowego paliwa powodowało zdecydowany spadek konsumpcji". "Prowadzona przez PKN Orlen elastyczna polityka cenowa, szybkie reagowanie na zmiany rynkowe i obniżanie cen, pobudza popyt na paliwa i pozwala wypracować oczekiwane wolumeny sprzedaży naszej sieci detalicznej" - napisano w stanowisku płockiego koncernu.

Przypomniano w nim, że "w wyniku spadającego popytu na benzyny znacznie wzrasta presja konkurencyjna na rynku paliwowym", a taka sytuacja prowadzi do tego, że "zwykle podmioty działające na danym rynku obniżają ceny w celu utrzymania lub powiększenia swojego w nim udziału". "Jednocześnie żaden operator tej branży nie ma gwarancji marży i okresowo może być ona niska - przykładem są rozwinięte rynki Niemiec, czy USA. W sytuacji niskich marż paliwowych konieczne jest budowanie konkurencyjności stacji polegającej na uatrakcyjnianiu oferty innej niż paliwa (sklep, gastronomia), optymalizacji kosztów oraz budowaniu lojalności klientów poprzez utrzymywanie najwyższych standardów obsługi" - brzmi stanowisko PKN Orlen.

"Trudne czasy i nowe wyzwania wymagają często nieszablonowych działań" - ocenił w swym stanowisku płocki koncern. Według tej spółki, przykładem mogą być ostatnie "bezprecedensowe działania ze strony szwajcarskiego banku centralnego (SNB), który zdecydował się na obronę kursu CHF poprzez ustalenie minimalnego kursu wymiany do euro".

PAP
Dowiedz się więcej na temat: UOKiK
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy