Jak uniknąć fikcyjnych ofert sprzedaży samochodów

Do Sądu Okręgowego w Gdańsku trafił akt oskarżenia wobec 20 osób, którym zarzucono wystawianie w internecie fikcyjnych ofert sprzedaży pojazdów. Według prokuratury, ofiarami oszustów jest ponad 800 osób, na łączną kwotę ponad 620 tys. zł.

Jak poinformowała rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk, akta w tej sprawie liczą 280 tomów.

Skierowany do sądu akt oskarżenia obejmuje 20 osób, którzy zostali oskarżeni udział w procederze oszustw popełnianych za pośrednictwem portali internetowych. Wobec pięciu osób zarzut obejmuje też działanie w ramach zorganizowanej grupy przestępczej. W toku śledztwa ustalono 833 pokrzywdzonych na łączną kwotę szkody przekraczającą 620 tys. zł.

Aktem oskarżenia objęto kierującego grupą i cztery inne osoby. Wszystkim zarzucono również popełnianie oszustw, czterem z nich pranie brudnych pieniędzy, a części również fałszowanie dokumentów. Grozi im do 15 lat więzienia.

Reklama

Oskarżonych zostało także 15 innych osób, którym prokurator zarzucił pomocnictwo do oszustwa, bądź prania brudnych pieniędzy. Te czyny są zagrożone karą do 10 lat więzienia.

Poza oskarżonym o kierowanie grupą, pozostałe osoby złożyły wyjaśnienia, w których przyznali się do udziału w przestępstwie.

W toku śledztwa ustalono, że w latach 2017-2018 na portalach internetowych OLX, OTOMOTO wystawiano fikcyjne oferty sprzedaży pojazdów. Były to głównie ciągniki i maszyny rolnicze, jak również samochody osobowe i motocykle.

"Zainteresowani kupnem kontaktowali się telefonicznie na wskazane w ofertach numery. W kontakcie z pokrzywdzonymi sprawcy posługiwali się danymi innych osób, jak też fikcyjnymi danymi adresowymi. Pokrzywdzonym przekazywano numery rachunków bankowych do wpłaty zaliczki. Były to kwoty od kilkuset do kilku tysięcy złotych. Następnie zrywano kontakt z kupującym" - opisała przebieg przestępstwa rzeczniczka gdańskiej prokuratury.

Do procederu wykorzystywane były specjalnie zakładane rachunki przez tzw. słupy w zamian za wynagrodzenie w kwocie od 50 do 200 złotych. Najczęściej były to osoby bezdomne oraz ubogie.

Z rachunków pieniądze były wypłacane najczęściej poprzez bankomaty. Część za pośrednictwem tzw. expressów pieniężnych w placówkach pocztowych, gdzie przedkładano podrobione w tym celu dokumenty. Część kwot przed wypłatą była transferowana na inne konta w celu zatarcia śladów ich przestępczego pochodzenia. Następnie pieniądze były dzielone pomiędzy członków grupy.

W toku śledztwa wobec członków grupy stosowano tymczasowe aresztowanie zamienione następnie przez sąd na wolnościowe środki zapobiegawcze, w tym poręczenia majątkowe w kwotach od 80 do 150 tys. zł. Na poczet grożących oskarżonym kar oraz orzeczenia  obowiązku naprawienia szkody prokurator dokonał zabezpieczenia na ich mieniu ruchomym, jak też poprzez wpisanie hipoteki przymusowej na nieruchomości.

***

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy