Coraz bliżej nowej akcyzy od samochodów
We wtorek odbyło się kolejne wspólne posiedzenie Senackich Komisji: Budżetu i Finansów Publicznych, Infrastruktury oraz Ustawodawczej dotyczące zmian w sposobie naliczania podatku akcyzowego.
Proponowane wcześniej przez senatora Peczkisa i Ministerstwo Finansów poprawki zyskały oficjalny status projektu ustawy.
Zachowano podział dotyczący roczników, norm emisji spalin i pomysł dotyczący wprowadzenia "współczynnika deprecjacji" mającego odwzorowywać utratę wartości pojazdu. Zaproponowano też 20 proc. ulgę w wysokości podatku dla hybryd bez podziału na ich rodzaj.
Zdaniem Ministerstwa Finansów nowy projekt gwarantować ma w budżecie "stan neutralny".
Autorzy twierdzą, że - w rzeczywistości - spowoduje on "obniżenie stawek" na większość pojazdów. Wspomniana "neutralność" polegać ma jednak na "uszczelnieniu" obecnego systemu, co zamknie możliwość omijania prawa.
Jak już informowaliśmy - dwa bazowe kryteria to pojemność silnika i norma emisji spalin. Niepokojąca może być jednak deklaracja ministra Jasińskiego, który wspomniał, że "zakłada się, że pojazdy starsze będą kupowane znacznie rzadziej niż obecnie, czego efektem będzie, poprawa stanu technicznego pojazdów w Rzeczypospolitej oraz poprawa bezpieczeństwa na polskich drogach".
W rzeczywistości oznacza to utrzymanie proponowanych - zaporowych - stawek podatku dla aut wyprodukowanych przed 2005 rokiem. Podatki dla aut spełniających normy emisji spalin EURO4, EURO5 i EURO6 (czyli wyprodukowanych najpóźniej w 2005 roku) o pojemności poniżej 2,0 l mają być "porównywalne" ze stawkami płaconymi obecnie. Zdaniem Jasińskiego w tej kwestii zapewniony jest "status quo" - podobny do proponowanego system obowiązuje dziś na Węgrzech i w Rumunii.
Pewne jest, że spadną stawki na pojazdy "luksusowe" - nowe auta o pojemnościach silnika od 3,5 l. Zmiana zachęcić ma kupujących do rejestracji samochodów na terenie Polski (obecnie wielu nabywców decyduje się na rejestrację w Czechach czy np. na Słowacji). Utrzymano również pomysł objęcia podatkiem akcyzowym aut ciężarowych o DMC do 3,5 tony. Takie rozwiązanie skutkować ma niezbędnymi zmianami w ustawie Prawo o Ruchu Drogowym. Obawy niewielkich przedsiębiorców dotyczące prognozowanego wzrostu cen używanych aut dostawczych są więc jak najbardziej uzasadnione.
Nie wszyscy senatorowie są zwolennikami zmian. Marek Borowski zwrócił uwagę na brak uzasadnienia projektu (wymagane przepisami w przypadku zmian w ustawach). Poprosił też o zestawienie skutków cenowych dla obywateli podkreślając znaczne skomplikowanie proponowanych zmian - "Do tej pory sprawa byłą prosta - dwie stawki akcyzy i koniec" - stwierdził. Zdaniem Ministra Jasińskiego nie ma jednak obaw o zalanie urzędów celnych dodatkową pracą, bo - w jego ocenie - wyliczenie wysokości podatku będzie "bardzo proste dla urzędników i każdego obywatela" (32 stawki i - zmieniający się - współczynnik deprecjacji zamiast dotychczasowych dwóch - przyp red).
Co ciekawe - projekt wzbudził też kontrowersje wśród - promujących go - polityków PiS. Senator Jerzy Czerwiński zwrócił autorom uwagę na "chaotyczność" i "brak logiki". Podobnie, jak tysiące rodaków, zaniepokoiły go m.in. skokowe - zamiast liniowych - wzrosty podatku przy pojemnościach zmieniających się o 500 cm3 np. dla starszych aut (norma emisji spalin EURO3 i mniejsza). To niezwykle celna uwaga, bo w jednym przypadku akcyza wzrosnąć może o 2 tys. zł, a w innych... o 19 tys. zł. Zapytał on wprost, czy "były jakieś podstawy dla przytoczonych kwot", czy może raczej "wzięto je z sufitu"... Ciekawość senatora wzbudziły też wysokości współczynnika deprecjacji "kończące się" na 0,9 lub 0,13. "Zakładacie Państwo pewien poziom minimalny, poniżej którego akcyza nie może zejść. Skąd to założenie?" - pytał Czerwiński.
Odpowiadając na pytania senatora Czerwińskiego Minister Finansów - Wojciech Jasiński - argumentował, że "skokowe" wzrosty wysokości podatku są wynikiem "analiz fiskalnych" oraz - uwaga - "elementem historyczności(!)" nawiązującym do obecnej rozbieżności (między 3,1 proc. a 18,6 proc.).
Brakiem zrozumienia problemu wykazała się natomiast Monika Jurkowska - Dyrektor Ministerstwa Finansów. W odpowiedzi na pytania senatora Gawła dotyczącego stanu technicznego sprowadzanych (po nowej akcyzie) pojazdów stwierdziła, że "bardzo wysoka akcyza na stare samochody" (czyli jednak... - przyp. red.) ma zachęcić rodaków do wybierania młodszych pojazdów.
Senatora Gawła nie niepokoił jednak wiek sprowadzanych aut (jak zasugerowała Jurkowska), ale fakt, że po wprowadzeniu zmian - w ramach konkretnego budżetu - rodacy będą zmuszeni kupować tańsze auta w gorszym stanie technicznym (np. powypadkowe), by zrównoważyć wpływ akcyzy na ich finalną cenę...
Paweł Rygas