Złodzieje rozkradli kabinę ciężarówki Volvo

Pamiętacie sprawę głośnych "porwań" reflektorów z samochodów marki Porsche? Okazuje się, że podobne przypadki nie ograniczają się do aut osobowych. Strach padł ostatnio na właścicieli obecnej generacji sztandarowych ciągników siodłowych Volvo - serii FH.

Jak donosi branżowy serwis "40ton.net" w Polsce coraz częściej dochodzi do rozkradania pozostawionych na parkingach ciągników siodłowych. Tego typu przypadki zanotowano już m.in. w Świebodzinie i Strzelcach Opolskich. O ostatnim informowała m.in. "Nowa Trybuna Opolska". Do podobnych kradzieży dochodziło również w innych krajach, m.in. we Francji.

W każdym z przypadków schemat działania złodziei jest identyczny. Wyszukują oni pojazdy, które pozostawione zostały na "długą pauzę" czy weekend. To powszechna praktyka stosowana przez kierowców, którzy wykorzystują okazję, by - chociaż na kilkanaście godzin - wstąpić do domu. 

Reklama

Trudno jednak nie zauważyć, że złodziejom wybitnie pomaga konstrukcja samego ciągnika. Trzeba oczywiście dysponować fachową wiedzą, ale amatorom cudzej własności wybitnie pomagają stosowane przez producenta rozwiązania mające na celu optymalizację produkcji. W zaledwie kilka godzin rabusie są w stanie ogołocić zamknięty(!) pojazd m.in. z atrapy maski, zderzaka, reflektorów, osłony bagażników czy kompletnych drzwi kabiny!

Sami złodzieje na tego typu akcji "zarobić" mogą kilka lub kilkanaście tysięcy złotych. Z perspektywy właściciela, czyli najczęściej firmy leasingowej, koszty sięgnąć mogą nawet 100 tys. Do tego doliczyć trzeba jeszcze straty samych operatorów, czyli firm transportowych. Wyłączenie z eksploatacji ciągnika i konieczność odholowania naczepy to kolejnych kilkanaście tys. zł.

Niestety, przed złodziejami nie sposób się uchronić. Pomóc może jedynie solidarność kierowców i informowanie policji o wszelkiego rodzaju "naprawach" dokonywanych w miejscu parkowania. Apelujemy o czujność!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama