Zakładał prywatne blokady na koła. Wyrok sądu

Sąd w Lublinie uniewinnił w środę pracownika firmy, który unieruchamiał samochody parkujące, mimo zakazu, na prywatnym terenie przez zakładanie im blokad na koła. Nie popełniał on żadnego wykroczenia - uznał sąd.

Zakładał prywatne blokady i trafił przed sąd
Zakładał prywatne blokady i trafił przed sądŁukasz SzelągReporter

Sąd w Lublinie uniewinnił w środę pracownika firmy, który unieruchamiał samochody parkujące, mimo zakazu, na prywatnym terenie przez zakładanie im blokad na koła. Nie popełniał on żadnego wykroczenia - uznał sąd.

Mateusz L. zakładał blokady na koła samochodów zostawianych przez kierowców na drodze dojazdowej do bloku przy ul. Chodźki, należącego do wspólnoty mieszkaniowej. Był pracownikiem firmy, którą wspólnota wynajęła. Firma umieściła tablicę z informacją, że jest to teren prywatny, nie należy na nim parkować, ponieważ utrudnia to ruch, a na koła pozostawionych aut będą zakładane blokady. Za ich zdjęcie pobierane będą opłaty w kwocie 200 zł na miejscu lub 300 zł w późniejszym terminie.

Niektórzy kierowcy unieruchomionych samochodów wzywali policję, uważając postępowanie firmy za bezprawne. Policja skierowała do sądu 11 spraw przeciwko Mateuszowi L. powołując się na art. 124 par 1 Kodeksu wykroczeń, który przewiduje karę aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny za niszczenie, uszkodzenie cudzej rzeczy lub czynienie jej niezdatną do użytku.

W środę Sąd Rejonowy Lublin-Zachód w jednym wyroku uniewinnił Mateusza L. we wszystkich przypadkach. Uzasadniając orzeczenie sędzia Tomasz Florek podkreślił, że mężczyźnie nie można przypisać żadnej winy.

"Jego zamiarem było tylko wykonywanie powierzonych mu zadań, nie zamierzał czynić pojazdy niezdatnymi do użytku, blokada była natychmiast zdejmowana po uiszczeniu zapłaty. Nie można mu przypisać czynu z artykułu 124 paragraf 1, ani żadnego innego przewidzianego w kodeksie wykroczeń. Założenie blokady na koła nie jest zasadniczo uczynieniem pojazdu niezdatnym do użytku poprzez jego uszkodzenie" - powiedział sędzia Florek.

Sędzia zaznaczył, że wszyscy kierowcy zeznawali przed sądem, że widzieli znak zakazujący parkowania bądź "coś widzieli, lecz nie wczytywali się". "Jeżeli istnieje taki znak zakaz parkowania, nawet jeśli on nie jest zgodny z ustawą prawo o ruchu drogowym, bo osoby prywatne takich znaków nie mogą umieszczać, to kierowcy powinni zorientować się, że tam parkować nie mogą" - dodał sędzia.

Wyrok nie jest prawomocny.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas