Wypadek na przejeździe. Film tylko dla tych o mocnych nerwach
Przejazdy kolejowe to jedne z najniebezpieczniejszych miejsc na drogach. Pamiętać trzeba o tym zwłaszcza zimą, gdy szybko zapadający zmrok i opady znacznie ograniczają widoczność.
Od wielu lat w Polsce prowadzona jest kampania społeczna "Zatrzymaj się i żyj" zwracająca uwagę na problem ignorowania przez kierowców znaków "stop". Każdego roku, na przejazdach kolejowych. ginie z tego powodu około 40 osób, a kolejnych 70 odnosi obrażenia.
Trzeba zdawać sobie sprawę z faktu, że po naszych torach jeżdżą elektrowozy, których wiek często przekracza 30 lat. Odbija się to nie tylko na ich kondycji technicznej - słabe oświetlenie składów sprawia, że - zwłaszcza nocą - lokomotywę trudno zauważyć.
Pamiętajmy też, że liczyć możemy wyłącznie na własną ocenę sytuacji. Na zatrzymanie pociągu w zależności od liczby wagonów i prędkości potrzeba od kilkuset metrów do przeszło kilometra - maszynista nie ma więc najmniejszych szans na uniknięcie kolizji.
Zimowe miesiące wymagają wzmożonej uwagi nie tylko z uwagi na słabą widoczność. Przygruntowe przymrozki sprawiają, że droga hamowania samochodu może być zdecydowanie dłuższa, niż nam się to wydaje. Dlatego właśnie każdy znak informujący o zbliżaniu się do przejazdu kolejowego powinien być dla kierowcy sygnałem do znacznego zredukowania prędkości, tak - by w każdym momencie - można było się bezpiecznie zatrzymać!
Poniżej prezentujemy filmik, zarejestrowany kilka dni temu na przejeździe kolejowym w Rosji. Kierowca ciężarówki zignorował oznakowanie i wjechał na przejazd kolejowy pomimo włączonych czerwonych świateł ostrzegawczych.
Niewykluczone, że powodem takiej decyzji była prędkość i - o czym wspominaliśmy powyżej - oblodzenie jezdni, które uniemożliwiło sprawne hamowanie.
Jedno jest pewne. Odpowiedź na pytanie, dlaczego zdecydował się wjechać na przejazd, prowadzący ciężarówkę zabrał ze sobą do grobu...