Wstyd na niemieckiej drodze. "Najbardziej bezczelny kierowca roku" to Polak

Na jednej z niemieckich autostrad doszło do wypadku motocyklisty. Kierowcy poinformowali służby o zdarzeniu i utworzyli korytarz życia. Znalazł się jednak jeden wyjątek. Niestety, w aucie na polskich tablicach rejestracyjnych.

Na autostradzie A73 w powiecie Bamberg w Bawarii doszło do wypadku motocyklisty. Z ustaleń policji wynika, że w czasie zmiany pasa ruchu 61-latek stracił panowanie nad pojazdem i upadł, doznając przy tym poważnych obrażeń - informowało "Radio Bamberg".

Samochód na polskich tablicach pojechał korytarzem życia

Świadkowie zdarzenia poinformowali o całym zdarzeniu służby, a samochody ustawiły się wzdłuż krawędzi jezdni, tworząc korytarz życia. Znalazł się jednak pewien wyjątek. Portal "t-online", powołując się na zdjęcia reportera, który jako pierwszy poinformował o zdarzeniu, podał, że jeden z kierowców postanowił przyspieszyć swój przejazd tym odcinkiem i ruszył korytarzem życia za wozem strażackim. Strażacy szybko zorientowali się, że ktoś za nimi jedzie. Zatrzymali samochód i powiadomili o wszystkim policję.

Reklama

Fragment nagrania opublikował w swoich mediach społecznościowych również "Bild". "Najbardziej bezczelny kierowca roku" - czytamy we wpisie.

Cała historia ma, niestety, polski akcent, ponieważ Ford, którym poruszał się kierowca miał tablice rejestracyjne z Polski, z powiatu krapkowickiego.

Jaka kara dla kierowcy Forda?

Jak zakończyło się całe zdarzenie ? Portal inFranken podaje, że na miejscu zjawił się helikopter służb medycznych, ale okazało się ostatecznie, że nie jest potrzebny. Motocyklista został przewieziony do szpitala karetką. Natomiast sprawą kierowcy Forda zajęła się policja. W Niemczech za jazdę korytarzem życia grozi mandat w wysokości 240 euro (przeszło 1 070 złotych), dwa punkty karne i miesięczny zakaz prowadzenia.

Polscy kierowcy wciąż mają problem z korytarzem życia

Nie ma wytłumaczenia na zachowanie kierującego Fordem. Tym bardziej, że obowiązek tworzenia korytarzy życia funkcjonuje u nas już od kilku lat. Mimo to wciąż nie brakuje kierowców, którzy swoim zachowaniem utrudniają przejazd pojazdom służb ratowniczych. 

Warto tutaj wspomnieć o niedawno opisywanej przez nas sytuacji na drodze krajowej nr 7 za Łomiankami. Wypadek, w którym brały udział trzy auta, sparaliżował ruch na długo. Samochody utworzyły korytarz życia, ale wielu kierowców stwierdziło, że nie będzie "marnować czasu". Ruszyli pod prąd, jadąc na czołówkę z wozem strażackim.

Jak utworzyć korytarz życia?

W sytuacji, gdy do wypadku doszło na drodze szybkiego ruchu, samochody jadące lewym pasem jezdni powinny zjechać jak najbardziej w lewo, na pas rozdzielający lub trawnika. Auta jadące prawym pasem powinny z kolei zjechać maksymalnie w prawo, na pobocze lub trawę. Ważne jest, by zrobić jak najwięcej miejsca dla pojazdów służb ratunkowych. Przykładem są wozy bojowe straży pożarnej, które często mają problem z przedostaniem się do miejsca zdarzenia.

Kiedy korytarz życia powstaje na drodze szybkiego ruchu mającej trzy pasy, samochody z lewego pasa zjeżdżają jak najbardziej w lewo, a auta ze środkowego i prawego pasa dojeżdżają jak najbliżej do jego krawędzi.

Warto zadbać o utworzenie prawidłowego korytarza odpowiednio wcześniej, a nie dopiero na widok pierwszych pojazdów uprzywilejowanych. Stojąc w ciasnym, korku nie będzie łatwo manewrować i zjeżdżać do krawędzi drogi. Przeciskanie się na milimetry między pojazdami próbującymi zrobić więcej miejsca mocno opóźnia służbom dotarcie na miejsce zdarzenia.

Jaka kara za brak korytarza życia?

Złamanie przepisów dotyczących utworzenia korytarza życia jest zagrożone mandatem w wysokości od 500 do 2,5 tys. złotych. Dodatkowo konto kierowcy obciąża 6 punktów karnych. Jeśli policja uzna, że zachowanie kierującego spowodowało zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym, może nawet zatrzymać prawo jazdy.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: korytarz życia | mandat
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy