Wpadł w dziurę. Dostał milion złotych odszkodowania
Prawie milion złotych ma zapłacić śląska gmina Poraj po wypadku rowerzysty, który przed kilkoma laty wjechał w dziurę w drodze i doznał poważnych obrażeń.
Sąd uznał, że winę za wypadek ponosi zarządca drogi, który nie dopełnił obowiązków w zakresie jej utrzymania.
Do wypadku doszło 30 grudnia 2007 roku w Jastrzębiu. Rowerzysta jadąc asfaltową jezdnią wpadł w dziurę, z której na kilka centymetrów wystawał metalowy pręt. Rowerzysta uderzył głową w jezdnię i doznał bardzo poważnych obrażeń.
Ówczesne władze gminy nie zgodziły się na wypłatę zadośćuczynienia i odesłały rodziców poszkodowanego do ubezpieczyciela. Ten zaś wypłacił im 200 tysięcy złotych, czyli maksymalną kwotę ubezpieczenia wynikającą z umowy.
Częstochowski sąd, do którego ostatecznie trafiła sprawa, przyznał rację rowerzyście i jego rodzinie. Uznał, że gmina ponosi odpowiedzialność za skutki wypadku, bo nie dopełniła obowiązków w zakresie należytego utrzymania drogi. Ustalając wysokość zadośćuczynienia, sąd wziął pod uwagę m.in. doznaną krzywdę w postaci cierpień fizycznych i psychicznych, a opierając się na dokumentacji lekarskiej i opiniach biegłych, sąd uwzględnił rozległość urazów, przebieg leczenia, a także trwały uszczerbek na zdrowiu.
Sąd uznał za zasadną kwotę zadośćuczynienia w wysokości 800 tysięcy złotych. Gmina wypłaciła uprzednio 200 tysięcy złotych, więc sąd zasądził kwotę 600 tysięcy złotych na rzecz powoda, tytułem pozostałej części zadośćuczynienia. Razem z odsetkami czyni to kwotę blisko miliona złotych, którą urząd gminy częściowo już wypłacił poszkodowanemu, a resztę wypłaci do września - poinformował rzecznik gminy Poraj Andrzej Kozłowski.
Urząd Gminy w Poraju po wyroku zdecydował, że nie będzie składał apelacji i wypłaci zasądzoną kwotę w całości. Rzecznik liczącej około 10 tysięcy mieszkańców gminy przyznał, że będzie się to wiązać z koniecznością dokonania korekt w budżecie, a co za tym idzie - przesunięć środków lub wstrzymania niektórych inwestycji.