Wjechał na sygnale na czerwonym świetle. Jest oskarżony

Przed zgierskim sądem stanie 34-letni kierowca pojazdu Służby Więziennej oskarżony o nieumyślne spowodowanie śmiertelnego wypadku w Głownie (Łódzkie). W wyniku wypadku zginął dowódca konwoju SW, a cztery osoby zostały poważnie ranne. Mężczyźnie grozi do 8 lat więzienia.

Przed zgierskim sądem stanie 34-letni kierowca pojazdu Służby Więziennej oskarżony o nieumyślne spowodowanie śmiertelnego wypadku w Głownie (Łódzkie). W wyniku wypadku zginął dowódca konwoju SW, a cztery osoby zostały poważnie ranne. Mężczyźnie grozi do 8 lat więzienia.

Akt oskarżenia w tej sprawie zgierska prokuratura skierowała do miejscowego sądu - poinformował rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania.

Do wypadku doszło w połowie lutego tego roku w Głownie k. Łodzi. Jak ustalono, krytycznego dnia oskarżony Michał K. był kierowcą samochodu Lublin, którym jechała grupa ośmiu innych funkcjonariuszy SW z Zakładu Karnego w Łowiczu do Aresztu Śledczego w Łodzi. W samochodzie SW był włączony sygnał dźwiękowy i świetlny.

Według prokuratury 34-latek wjeżdżając na skrzyżowanie z sygnalizacją świetlną, nie zachował należytej ostrożności i wjechał na nie na czerwonym świetle dla swojego kierunku ruchu. Nie zauważył przejeżdżającego przez to samo skrzyżowanie samochodu Volkswagen Sharan - w efekcie doprowadzając do zderzenia. Siła uderzenia była tak duża, że oba auta dachowały.

Reklama

W wyniku wypadku zginął 34-letni dowódca konwoju, a poważnych obrażeń doznało trzech innych funkcjonariuszy SW oraz kierowca volkswagena.

Z uzyskanych przez prokuraturę opinii biegłych wynika, że oba biorące udział w wypadku samochody były sprawne technicznie.

"Biegły stwierdził, że doszło do wypadku na skutek błędu w taktyce i technice jazdy przez kierowcę pojazdu SW, który nieprawidłowo obserwował drogę" - wyjaśnił Kopania.

Prokuratura przedstawiła 34-latkowi zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. W śledztwie mężczyzna nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Grozi mu kara do ośmiu lat pozbawienia wolności.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: zginął | Na sygnale
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy