Tylko w Polsce. Znaki pozwalają na 70 km/h? No to jadę 80 km/h
Życie zmotoryzowanych Polaków to pasmo nieustannych stresów, strachów i upokorzeń. Nie ma tygodnia, by nie spadała na nich nowa, zła wiadomość. Na początku czerwca rzeszę kierowców zbulwersowała informacja, że według wytycznych Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego policja ma ujawnić w przyszłym roku co najmniej 1,68 milionów wykroczeń drogowych, co przełoży się, jak wskazuje logika, na taką samą liczbę mandatów wystawionych sprawcom.
Powiało grozą, jednak na tym nie koniec. Równie wstrząsająco zabrzmiała bowiem zapowiedź "zniesienia tolerancji pomiaru urządzeń automatycznego nadzoru nad zachowaniami w ruchu drogowym". Mówiąc prościej: fotoradary, dzisiaj nie reagujące na pojazdy, jadące do 10 km/godz. ponad ustalony limit, wyłapywałyby każde, najdrobniejsze nawet przekroczenie prędkości.
Wybuchła burza. Internauci od razu wskazali winnych wspomnianych wyżej planów. To oczywiście wredni, głupi politycy, a przede wszystkim rząd, zainteresowany wyłącznie gnębieniem obywateli i szukaniem kasy dla załatania budżetu. Tylko nieliczni komentatorzy pokusili się o merytoryczne uzasadnienie swoich krytycznych ocen.
"Szybkościomierz w samochodzie osobowym to nielegalizowany nigdy gadżet, coś jak wskaźnik paliwa, czy wskaźnik temperatury [który] na pewno nie wskazuje temperatury zgodnej z żadnym wzorcem. Do tego dochodzi różnica obwodu nowych i starych opon, często to kilka procent... a szybkościomierz liczy tylko obroty koła, a nie drogę przebytą przez to koło na godzinę..." - pisze "elektronik".
"Debilizm. Wskazania prędkościomierzy nie są precyzyjne. Nawet sygnał z czujników ABS nie jest dokładny, choć pomiar jest indywidualny dla każdego z kół. Wystarczy różnica w ciśnieniu w oponach lub eksploatacyjne zużycie bieżnika (zmiana średnicy koła). Wniosek taki, że będziemy jeździli w terenie zabudowanym z prędkością 30 km/h, zachowując margines bezpieczeństwa"- przewiduje "a".
"Każde urządzenie pomiarowe ma jakiś ustalony błąd graniczny i nie spotkałem się jeszcze z takim urządzeniem pomiarowym (a zajmuję się pomiarówką), aby zapewniały 100% pewność pomiarową. Oczywiście można mierzyć prędkość z dokładnością do 1 km, ale wtedy za taki fotoradar trzeba by zapłacić 10x więcej, umieścić go w klimatyzowanej skrzynce itd. itp." - dodaje "Krzychu".
To wszystko prawda, z drugiej strony warto dodać, że są kraje, gdzie już od dawna obowiązuje zasada "zero tolerancji w pomiarach prędkości". Przed kilku laty po prezentacji dziennikarskiej pewnego modelu samochodu na drogach Norwegii dział prawny firmy organizującej te testy (na nią były zarejestrowane uczestniczące w wyprawie auta) został zasypany mandatami wystawionymi na podstawie zdjęć z miejscowych fotoradarów, wykazujących przekroczenia prędkości o - z naszego punktu widzenia nieistotne - 1, 2 czy 3 kilometry na godzinę. Podobnie surowe są przepisy w innych krajach skandynawskich i w Szwajcarii.
To po pierwsze, a po drugie - trudno ukryć, że wielu polskich kierowców ową tolerancję traktuje jak podwyższenie dopuszczalnej prędkości. Znaki pozwalają na 70 km/godz? No to jadę 80 km/godz. , bo wiem, że ujdzie mi to płazem. Limit autostradowy wynosi 140 km/godz.? Ustawiam tempomat na prędkość o 10 km/godz. wyższą...
Medialny szum po nagłośnieniu planów Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego spowodował, że ludzie odpowiedzialni za ich realizację uznali za stosowne uspokoić opinię publiczną.
"Nie będzie zmian w sprawie zniesienia tolerancji pomiaru fotoradarów" - napisał na jednym z serwisów społecznościowych wiceminister infrastruktury Paweł Olszewski. A na stronie internetowej KRBRD pojawił się informacja, że "Zadanie "Zniesienie tolerancji pomiaru urządzeń automatycznego nadzoru nad zachowaniami w ruchu drogowym" zostało wskazane w Programie [Realizacyjnym 2015-2016 - przyp red. INTERIA.PL] w obszarze "Legislacja" i przypisane do MIIR [Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju] jako lidera odpowiedzialnego za wykonanie zadania. Nie oznacza to jednak, że strona rządowa będzie procedować osobny projekt mający na celu realizację tego zadania.
(...)
Lista projektów kluczowych do realizacji przez Rząd w obszarze bezpieczeństwa w transporcie zostanie zaprezentowana opinii publicznej w najbliższym czasie."
Słowem - nie ma obaw, tak tylko sobie żartowaliśmy... Trochę to dziwne, zważywszy że zapis o "zniesieniu tolerancji" fotoradarów figurował już we wcześniejszym podobnym dokumencie KRBRD, "Programie Realizacyjnym 2013 - 2015", z terminem wprowadzenia w życie do końca roku 2014. I co, nadal mamy wierzyć, że jest to jedynie ogólna, niezobowiązująca przymiarka?