Tam dochodzi do najbardziej tragicznych wypadków
Spośród wszystkich wypadków samochodowych w Polsce te na przejazdach stanowią co prawda nieduży odsetek, ale jednocześnie są najbardziej tragiczne w skutkach - liczba ofiar przypadająca na pojedynczy wypadek jest bowiem trzykrotnie wyższa niż przeciętnie.
Jak wynika z zeszłorocznego raportu NIK o bezpieczeństwie ruchu drogowego w Polsce, zagrożenia na przejazdach kolejowych znajdują się w niechlubnej szóstce najczęstszych przyczyn wypadków. W zdecydowanej większości (w 98% przypadków) wynikają one z niedostatecznej ostrożności kierowców.
- Kierowcy często ignorują znak STOP i sygnały świetlne. Starają się przejechać przed pociągiem na ostatnią chwilę, co niestety nie zawsze się udaje - mówi Agnieszka Kaźmierczak z serwisu Yanosik.pl, który wspiera akcję "Bezpieczny przejazd - zatrzymaj się i żyj" - Gdy maszynista zauważy samochód wjeżdżający na przejazd kolejowy może podjąć próbę nagłego hamowania, ale mimo to nie ma praktycznie żadnych szans na uniknięcie kolizji. Droga hamowania jest zbyt długa, dla pociągu jadącego z prędkością 100-120 km/h wynosi ona nawet kilometr.
Masa samej lokomotywy wynosi ok. 70 ton. Przyjmując, że przeciętny samochód osobowy waży 1,3 tony zderzenie z lokomotywą jest równoznaczne ze zderzeniem z ponad 50 autami naraz. A przecież najczęściej lokomotywa nie jedzie samodzielnie, tylko ciągnie za sobą co najmniej kilka wagonów, a w przypadku pociągów towarowych dodatkowo ciężkie materiały.
Na przestrzeni ostatnich lat liczba wypadków samochodowych na przejazdach kolejowych zmniejszyła się, ale cały czas niepotrzebnie ginie w ten sposób wielu ludzi. Jak wynika z danych zgromadzonych przez "Bezpieczny przejazd" w 2011 r. doszło do 205 wypadków na przejazdach, w których rannych zostało 46 osób, a 32 zginęły. W ciągu bieżącego roku (do czerwca) odnotowano 107 wypadków, w których poszkodowanych zostało 19 osób, a 15 zginęło.
W Polsce znajduje się ponad 12 tysięcy przejazdów kolejowych. Kategoryzuje się je według poziomu zabezpieczeń jaki oferują. Przejazdy kategorii A są najlepiej strzeżone - chronione przez pracowników kolei, rogatki zamykające całą szerokość jezdni oraz chodnik, wyposażone są także w sygnalizację świetlną. Obejmują one ok. 21% wszystkich przejazdów.
Pierwsze miejsce pod względem częstości występowania zajmują jednak te niestrzeżone - kategorii D. Stanowią one ponad 60% ogółu i nie posiadają urządzeń ostrzegawczych. Oznaczone są jedynie znakiem drogowym. Nietrudno się domyślić, że to właśnie na tego typu przejazdach dochodzi do większej liczby wypadków.
Być może sytuacja poprawi się dzięki dotacjom z UE. Obecnie w przygotowaniu jest projekt - "Poprawa bezpieczeństwa i likwidacja zagrożeń eksploatacyjnych na przejazdach kolejowych - etap I". Ma zostać zrealizowany w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko. Za jego sprawą około 200 przejazdów kolejowych miałoby zostać wyposażonych w nowe urządzenia zabezpieczające - rogatki, sygnalizację świetlną - co za tym idzie podniesiona zostałaby kategoria przejazdów. Cała inwestycja ma kosztować 238 mln zł.