Takiego bata na kierowców jeszcze nie było. Nowy fotoradar robi wrażenie

Nowy fotoradar PolCam SMARTEYE, który niedawno miał swoją premierę, imponuje swoimi możliwościami i potrafi o wiele więcej, niż tylko mierzyć prędkość, z jaką poruszają się kierowcy. Jego popularyzacja powinna znacząco wpłynąć na zachowania kierowców oraz bezpieczeństwo na drogach.

Co potrafi fotoradar PolCam SMARTEYE MT-1?

Zacznijmy od tego, że SMARTEYE, chociaż z perspektywy kierowców pełni funkcję fotoradaru, jest tak naprawdę systemem automatycznego nadzoru ruchu drogowego. Różnica znacząca, ponieważ jego zadaniem nie jest robienie zdjęć zbyt szybko poruszającym się pojazdom, ale faktyczne nadzorowanie całej sytuacji drogowej. Urządzenie wyposażone jest w radar śledzący z technologią 3D oraz kamerę o wysokiej rozdzielczości.

PolCam SMARTEYE potrafi kontrolować jednocześnie sześć pasów drogi, prowadzących w dwóch kierunkach. Urządzenie może monitorować w jednym momencie zachowanie 32 pojazdów, a także dostosowywać obraz do zmiennych warunków atmosferycznych i skutecznie działać również w nocy. Zakres jego działania jest naprawdę duży i obejmuje:

Reklama
  • pomiar prędkości
  • monitorowanie ograniczeń prędkości dla każdego pasa ruchu
  • pomiar odległości w strefie pomiaru od 10 do 80 metrów
  • monitorowanie przejazdu na czerwonym świetle
  • monitorowanie zakazu skrętu
  • monitorowanie poruszania w przeciwnym kierunku
  • monitorowanie poruszania po buspasie
  • kontrola listy pojazdów bez ważnego przeglądu technicznego
  • kontrola listy pojazdów bez ważnego OC
  • rozpoznawanie typów pojazdów
  • zapis meta-danych każdego zarejestrowanego samochodu

Możliwości jakie daje polskie urządzenie, robią więc spore wrażenie. Na przykład dzięki rozpoznawaniu typów pojazdów, pozwoli ono nałożyć mandat za zbyt szybką jazdę kierowcy ciężarówki, który nie złamał co prawda ogólnego limitu prędkości, ale limit ustalony dla typu pojazdu, którym się poruszał. SMARTEYE pozwoli także wreszcie na egzekwowanie przepisów dotyczących minimalnego odstępu na autostradach i drogach szybkiego ruchu.

Co więcej, "wpaść" będą mogli nie tylko kierowcy którzy w danym momencie złamali jakiś przepis, ale również ci, którzy jeżdżą bez ważnego przeglądu lub obowiązkowego ubezpieczenia. Urządzenie kontroluje więc wszystkie przejeżdżające pojazdy pod kątem wszelkich nieprawidłowości.

SMARTEYE MT-1 zastąpi wideorejestratory?

To jednak nie koniec możliwości nowego urządzenia PolCam. Wygląda na to, że jego wersja SMARTEYE MT-1 może pomoże zakończyć patologię, jaką są policyjne pomiary "na oko", przy użyciu nieoznakowanych radiowozów oraz wideorejestratorów. Przypomnijmy, że obecnie stosowane urządzenie mierzy prędkość radiowozu, natomiast prowadzący pojazd policjant szacuje, czy zachowuje równy odstęp od pojazdu, który jego zdaniem jedzie zbyt szybko. Niezwykle łatwo w takim przypadku o błąd pomiaru, który jest niezwykle trudny lub wręcz niemożliwy do udowodnienia. Na nagraniu, zwykle wykonywanym przy bardzo dużym zbliżeniu (20-25x), nie wyłapie się niedużych różnic w prędkości pojazdów, a różnica taka może decydować o wysokości mandatu, a nawet utracie prawa jazdy.

Chociaż trudno w to uwierzyć, to takie niemożliwe do zweryfikowania pomiary, dokonywane "na oko", od wielu lat stanowią dowód w sądzie, przed którym kierowca właściwie nie ma się jak bronić. Policja doskonale o tym wie, czego dowodem jest fakt, że różne komendy chętnie dzielą się na swoich stronach nagraniami udowadniającymi, że policjanci doganiali ścigany samochód, fałszując tym samym wynik pomiaru, pisząc jednocześnie, że na tej podstawie wystawili słony mandat lub zabrali komuś prawo jazdy (o tym problemie pisaliśmy szerzej w tekście z lewej strony).

Problem ten rozwiązać ma SMARTEYE MT-1, będący urządzeniem montowanym w pojeździe. Wyposażony w nie radiowóz będzie mógł poruszać się we własnym tempie prawym pasem i rejestrować wykroczenia wyprzedzających go pojazdów. Pomiar z takiego urządzenia nie będzie już budził żadnych zastrzeżeń, ale nie tylko dlatego SMARTEYE MT-1 może okazać się niezwykle skuteczny. Obecnie załoga nieoznakowanego radiowozu, musi przeprowadzić całą procedurę zatrzymania i wypisania mandatu, przez co inni kierowcy mogą chwilowo czuć się bezkarni, a ponadto mogą ostrzegać innych, że w okolicy jeździ "wideo". Korzystając z urządzenia PolCam, policjanci całkowicie wtopią się w gąszcz innych pojazdów, niczym nie będą musieli zdradzać swojej obecności, a do tego będą mogli monitorować prędkość bez przerwy.

***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: fotoradar | mandaty | Wideorejestrator
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy